Były świadkami „uprowadzenia”. 10-latki postawiły na nogi 160 policjantów
W akcję zaangażowano aż stu sześćdziesięciu policjantów z Gorlic, Krakowa i sąsiednich jednostek. Funkcjonariusze użyli również śmigłowca.
Policjanci weryfikowali czy zgłoszenie rzeczywiście jest prawdziwe, a jednocześnie prowadzili poszukiwania samochodu, do którego miała zostać wciągnięta młoda kobieta. Śledczy zabezpieczyli i przeanalizowali monitoring. Bardzo szybko udało im się ustalić kobietę, która według relacji 10-latek miała zostać uprowadzona. Policjanci udali się do jej domu. Jak się okazało, młoda kobieta dobrowolnie wsiadła do pojazdu znajomego mężczyzny. Zaprzeczyła, jakoby miała zostać przez niego zmuszona.
- Wobec 10-latek na pewno nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje, tym bardziej że biorąc pod uwagę wiek i okoliczności, to te dziewczynki były bardzo mocno przekonane o zagrożeniu, które według nich zaistniało, stąd to zgłoszenie. Tutaj nie może być mowy o fałszywym alarmie z premedytacją, wobec tego ani dziewczynki, ani ich rodzice nie poniosą żadnej kary – powiedział naszej redakcji asp. szt. Grzegorz Szczepanek z gorlickiej policji.
- Postępowanie zgłaszających dziewczynek było jak najbardziej poprawne. W ich ocenie i przeświadczeniu, doszło do niebezpiecznej sytuacji, która mogła nieść poważne zagrożenie. Czuły, że muszą to niezwłocznie zgłosić, co też zrobiły - dodaje. ([email protected] Fot. i Film Artur Stępień)