18-latka zginęła na przejeździe. Po dwóch latach rusza proces egzaminatora
Minęły już dwa lata od feralnego dnia, w którym doszło do tragedii na przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Szaflar. 18-letnia Angelika podczas egzaminu na prawo jazdy, przejeżdżała samochodem przez niestrzeżony przejazd kolejowy. Nagle na torach zgasł jej samochód. Za chwilę tamtędy miał przejeżdżać pociąg relacji Nowy Targ – Zakopane. Egzaminatorowi w ostatnim momencie udało się uciec. Niestety Angelika nie miała tyle szczęścia. Rozpędzony pociąg uderzył w auto egzaminacyjne. Ciężko ranna kobieta była zakleszczona w pojeździe. Strażacy musieli rozcinać samochód, aby ją wyciągnąć. 18-latka została zabrana do szpitala w Nowym Targu, ale mimo starań lekarzy, jej życia nie udało się uratować.
Zobacz też Od wypadku w Zaskalu wkrótce minie 17 miesięcy. Śledztwo musi zostać uzupełnione
Śledczy zarzucili egzaminatorowi z Gorlic nieumyślne spowodowanie wypadku i nieudzielenie pomocy kursantce. Według nich mężczyzna nie wydał żadnego polecenia kobiecie, aby opuściła pojazd. Nie pomógł jej odpiąć pasów, a po wypadku nie udzielił pomocy. Według prokuratury to był błąd, który przyczynił się do tego tragicznego zdarzenia.
Zobacz też Tragiczny wypadek w Zaskalu. Prokuratorskie śledztwo dobiegło końca
W tej sprawie końcem września 2019 roku dobiegło końca postępowanie prokuratorskie i akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Jak się jednak okazało, śledztwo musiało zostać uzupełnione. Według sędziego, w aktach przesłanych przez prokuraturę były braki, które uniemożliwiały rozpoczęcie procesu. Nie było w nich opinii biegłego do spraw wypadków kolejowych, a biegły do spraw ruchu drogowego nie przebadał jeszcze kilku wątków. Sędzia uznał również, że zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, jaki usłyszał egzaminator, powinien zostać doprecyzowany. Po tych uwagach akta wróciły z sądu do prokuratury.
Po wielu miesiącach na nowo rusza proces. Egzaminatorowi z Gorlic grozi kara do ośmiu lat więzienia. ([email protected] Fot. KWP Kraków)