To była brawura, nieuwaga? Zakończona nieszczęściem jazda motocyklem
Brawura, nieuwaga, a może brak wyobraźni… jazda motocyklem dla trzydziestolatka skończyła się fatalnie.- Wyprzedzał forda. Kierowca auta skręcał w lewo i wtedy doszło do zderzenia – mówi oficer dyżurny posterunku policji w Starym Sączu.
Czytaj też Trzy auta zmiażdżone niczym puszki, a w nich ośmioro ludzi [ZDJĘCIA]
Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Zostało wezwane pogotowie. Karetka zabrała motocyklistę do szpitala. Kierowca forda w zderzeniu nie ucierpiał.
- Ostatecznie obrażenia okazały się niegroźne- dodaje policjant. – Skończyło się na stłuczeniach i zadrapaniach. Motocyklista nie musiał zostać w szpitalu.
Fani jednośladów korzystają z końcówki sezonu i wylegli w niedzielę na drogi. Policja apeluje o jazdę z rozwagą.
Czytaj też Sobota naznaczona śmiercią. Znaleźli go martwego w potoku
- Motocykl jest łatwo rozpędzić, ale trudniej jest zahamować w sytuacji awaryjnej – tłumaczył w rozmowie z „Sądeczaninem” rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń. - Tak więc dobra rada, żeby jeździć z wyobraźnią i przewidywać to, co nas może spotkać na skrzyżowaniu, czy kolejnym odcinku jezdni. Trzeba innych na drodze obserwować, czy ktoś hamuje czy skręca.
- Chodzi o to, żeby właśnie zdążyć wyhamować, co też wymaga umiejętności, bo w sytuacjach awaryjnych łatwo się można wywrócić i może się skończyć nieszczęściem. ([email protected]) zdjęcie ilustracyjne RG