Jego serce nagle przestało bić. Umierał, a w pobliżu nie było wolnej karetki

Te dramatyczne sceny rozegrały się w miniony wtorek, w jednym z bloków znajdujących się przy ulicy Czarny Potok w Krynicy-Zdroju. Około 70-letni mieszkaniec nagle zasłabł i stracił przytomność, a jego serce przestało bić.
Domownicy natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i pospieszyli na ratunek nieprzytomnemu mężczyźnie. Niestety okazało się, że w pobliżu nie było wolnych zespołów ratownictwa medycznego, a czas dojazdu najbliższej wolnej karetki znacznie się wydłuży. Na pomoc 70-latkowi ruszyli strażacy z Krynicy, którzy już po kilku minutach byli na miejscu.
Zobacz też To były chwile grozy! Młody mężczyzna wskoczył do lodowatej rzeki
W mieszkaniu zastali nieprzytomnego mężczyznę, którego natychmiast zaczęli reanimować. Walka o życie 70-latka trwała bardzo długo. W międzyczasie na miejsce dotarła załoga karetki pogotowia ratunkowego. Niestety życia seniora nie udało się uratować.
- W ostatnim czasie bardzo często zdarza się, że w pobliżu nie ma wolnych Zespołów Ratownictwa Medycznego i dyspozytor wysyła do pacjentów strażaków, którzy mają na wyposażeniu Automatyczne Defibrylatory Zewnętrzne. Te urządzenia w przypadku zatrzymaniu akcji serca mogą uratować życie – informują strażacy. ([email protected] Fot. Ilustracyjna)