Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
03/07/2019 - 17:00

Kto ratował ofiarę wypadku w Muszynie? Świadkowie: to nie policjant

Kto - Zbigniew Bawełkiewicz, policjant z Krynicy, czy Aneta Kaczmarek - ratował poszkodowanego w wypadku mężczyznę? Historia przedstawiona przez nas nie jest już taka jednoznaczna.


starszy sierżant Zbigniew Bawełkiewicz

Do redakcji Sądeczanina zadzwoniła wczoraj pani Weronika, która obecnie wypoczywa w Muszynie i poprosiła, aby choć w takiej formie podziękować policjantowi, który ratował pieszego, poszkodowanego w wypadku drogowym.

- Wokół tego miejsca, chyba na ul. Kity, gdzie leżał ten poszkodowany mężczyzna zebrała się spora grupa osób, ale nikt nie kwapił się, by udzielić mu pomocy. Wtedy pojawił się ktoś, kto zaczął profesjonalnie organizować akcję ratowniczą i udzielać pomocy poszkodowanemu. Od ludzi dowiedziałam się, że jest to policjant, albo były policjant. Ten pan był po cywilnemu – relacjonuje pani Weronika. - Zadzwoniłam do waszej redakcji, bo temu człowiekowi należą się wielkie brawa i podziękowanie za błyskawiczne działanie. Postawa godna naśladowania.

Zobacz też Mateusz ma zaledwie 15 lat, a już stał się bohaterem. Co takiego zrobił?

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z sądecką policją, aby zweryfikować te informacje. Okazało się, że to starszy sierżant Zbigniew Bawełkiewicz, który od 10 lat pełni służbę w komisariacie policji w Krynicy Zdroju wykazał się bohaterską postawą.  

W sobotni wieczór, 29 czerwca wyszedł z domu, wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku komisariatu policji w Krynicy. Przejeżdżając ulicą Kity w Muszynie, zauważył leżącego na jezdni mężczyznę oraz przewrócony skuter i jego kierowcę. Policjant bez wahania zatrzymał się, by sprawdzić co się stało i pomóc poszkodowanym.

- Jak wynika z relacji świadków tego zdarzenia, wokół zebrała się spora grupa osób, ale nikt nie udzielał pomocy. Poszkodowany pieszy, który leżał na jezdni był nieprzytomny, dlatego policjant niezwłocznie zaczął udzielać mu pierwszej pomocy oraz wezwał służby ratunkowe i zabezpieczył miejsce zdarzenia do czasu ich przybycia – informuje Aneta Izworska z biura prasowego sądeckiej policji.

Dzięki zdecydowanej i błyskawicznej reakcji st. sierż. Zbigniewa Bawełkiewicza mężczyzna odzyskał przytomność jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia ratunkowego, która przetransportowała go do krynickiego szpitala.

Taka była wersja zdarzeń, jaką przedstawiliśmy naszym Czytelnikom. Ale czy to prawda?


Dziś usłyszeliśmy o tym, co się stało na moście w Muszynie z innej strony, prosto od pani Anety Kaczmarek, która mówi, że niewiele prawdy jest w powyższych opowiadaniach. Bo to ona pierwsza widziała, jak pieszy wpada wprost na motocykl, którym z naprzeciwka jechał młody chłopak. I to ona natychmiast zatrzymała swój samochód, podbiegłą do zakrwawionego, ok. 60-letniego mężczyzny, by udzielić mu pierwszej pomocy. W tym czasie jej córka próbowała uspokajać roztrzęsionego nieco kierowcę motocykla.

- Przeszłam przeszkolenie, wiedziałam co w takich przypadkach robić, więc nie wahałam się by komuś pomóc - mówi nam pani Aneta. - Udzieliłam pierwszej pomocy mężczyźnie, (od którego czuć było alkohol), wezwałam pogotowie, byłam przy rannym aż przyjechała po niego karetka. Potem z córką poczekałyśmy na rodziców motocyklisty. Zrobiłyśmy co trzeba było zrobić Po prostu. Jednak gdy przeczytałam u was co wygadują ci ludzie, byłam zdumiona.

"Bohaterski" policjant, pan Zbigniew, zjawił się przecież na miejscu dopiero wtedy, gdy sytuacja była już opanowana. Bardziej pomogli nam panowie z firmy ochroniarskiej, którzy kierowali ruchem, bo samochody zablokowały ulicę... 

IM [email protected], RG, (t[email protected]) Fot. KMP Nowy Sącz, Aneta Kaczmarek







Dziękujemy za przesłanie błędu