Magda z Limanowej wyszła tylko po papierosy. Ktoś ją zamordował i ukrył zwłoki?
Wyszła z domu sześć lat temu
Miała zaraz wrócić, nie wróciła. Od tego dnia minęło ponad sześć lat. Magdalena Pałka z Limanowej przepadła jak kamień w wodę. Najpierw jej zaginięciem żyło całe miasto. Z czasem ludzie zajęci swoimi sprawami przestali o tym mówić. Jednak dla jej najbliższych czas się zatrzymał. Oni ciągle wierzą, że Magdę uda się odnaleźć
Czy jej tajemnicze zniknięcie rozwiążą policjanci z krakowskiego Archiwum X, tajnego zespołu przy komendzie wojewódzkiej policji, który zajmuje się umorzonymi przed laty sprawami? Czy wyjdą na jaw nowe fakty? Czy kobieta nie żyje czy też uciekła od swojego dawnego życia i teraz jest kimś innym? Co jak dotąd udało się ustalić?
czytaj też Makabryczna zbrodnia. Zabił siekierą podczas mszy księdza spod Limanowej
Pogmatwane życie
Życie Magdy pogmatwało się w 2007 roku. To wtedy rozwiodła się z mężem. Wcześniej wdała się w romans. Ostatecznie zamieszkała z nowym partnerem. Dwójka dzieci została z ojcem. W nowym związku urodziła syna, ale i to nowe życie też jej się nie układało.
Matka zaginionej utrzymuje, że konkubent bywał agresywny.- Kiedyś się przed nim zamknęła, ale on wyłamał drzwi. Dusił ją, ale jakimś cudem mu się wyrwała. Nie zgłaszała tego policji. To było ze dwa lata przez jej zaginięciem – relacjonowała w rozmowie z Dawidem Serafinem, dziennikarzem śledczym i współtwórcą kryminalnych podcastów Archiwum X.
Jednak kobieta przyznaje też, że jej córka czasami nie panowała nad swoim charakterem i swoim temperamentem.
Czytaj też Komu chciał dać bukiet róż, który wiózł w bagażniku... Zderzył się z ciężarówką [ZDJĘCIA]
Poszła tylko po papierosy
Z ustaleń policji wynika, że w dniu zniknięcia między Magdą a jej partnerem miało dojść do kłótni. Ponoć poszło o kobiety, z którymi kontaktował się przez internet. To właśnie po awanturze, zakończonej zniszczeniem laptopa, kobieta wyszła z domu. Chciała kupić papierosy. Jej partner przekonuje, że miała mu jeszcze wysłać ostatniego sms-a.
- Napisała, że chce spokojnie pooddychać i że niedługo wróci. Potem kontakt się urwał. Jak twierdzi konkubent, próbował dzwonić, ale telefon był wyłączony - relacjonują Bogdan Michalec współtwórca krakowskiego Archiwum X.
czytaj też Omal go nie zabili i uciekli. Co się naprawdę wydarzyło w Starym Sączu
Nagrania z monitoringu
Limanowska policja próbowała sprawdzić dokładną lokalizację logowania telefonu Magdaleny Pałki, ale usytuowanie przekaźnika pozwoliło jedynie na ustalenie, że był to teren w pobliżu mieszkania, czyli w centrum miasta.
- Zostały też sprawdzone nagrania z monitoringu. – Niedaleko ich mieszkania był kiosk, gdzie mogła pójść po papierosy – mówiła matka zaginionej. - Policja pokazała mi klatkę po klatce, do późnego wieczora. Na nagraniu mojej córki nie było.
Wieczorem, w dniu zaginięcia, telefon został jeszcze raz włączony. Logowanie odbyło się w połowie trasy między Limanową a Nowym Sączem.
Czytaj dalej na następnej stronie