Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
06/07/2019 - 12:25

Omal nie wylecieli w powietrze przez biesiadowanie przy ognisku

Pogoda sprzyjała w piątkowy wieczór biesiadowaniu pod chmurką. Ognisko rozpalone nieopodal prywatnej posesji w Gorlicach omal nie doprowadziło do nieszczęścia. Wszystko skończyło się dobrze dzięki czujności strażaków.

Było przed jedenastą w nocy, kiedy gorliccy strażacy otrzymali wezwanie do pożaru. Na jednej z prywatnych posesji przy ulicy Kochanowskiego paliła się przyczepa kempingowa.

- Zaalarmowała nas kobieta, która tłumaczyła, że przyczepa znajduje się na podwórku jej siostry i szwagra. W domu nikogo nie było, bo pojechali na wakacje – mówi oficer dyżurny gorlickiej komendy.

czytaj też W środku nocy ratowali z opresji kobietę w zaawansowanej ciąży

Strażacy byli na miejscu w ciągu sześciu minut. Cała przyczepa stała w ogniu.

- Powodem pożaru musiało być zaprószenie, bo nieopodal paliło się ognisko. Wczoraj wieczorem mocno wiało i widocznie poleciały iskry. Przyczepa jest z łatwopalnych materiałów i natychmiast stanęła w płomieniach.

czytaj też Nieszczęście zaczaiło się na nich na feralnym sądeckim skrzyżowaniu

Było o krok od nieszczęścia. Okazało się -  co zauważył jeden ze strażaków -  że w środku przyczepy była jedenastokilogramowa butla z gazem.

Cały czas była chłodzona strumieniem wody i dlatego nie doszło do wybuchu – mówi oficer. – Przyczepa doszczętne spłonęła.

[email protected] fot. ilustracyjne







Dziękujemy za przesłanie błędu