Przeżyli prawdziwy koszmar. Przez wujka podpalacza omal nie zginęli w pożarze

Czteroosobowa rodzina z Wilkowiska przeżyła prawdziwy koszmar. Wujek omal nie pozbawił ich dachu nad głową. Podpalił stodołę, ale ogień tak szybko się rozprzestrzeniał, że już po chwili zaczął się palić również dom. Straty są ogromne i sięgają 350 tysięcy złotych.

Dziesięć lat więzienia grozi 60-letniemu mieszkańcowi Wilkowiska. Mężczyzna w minioną sobotę po pijaku oblał stodołę łatwopalną substancją, a następnie podpalił. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał i gdy strażacy dotarli na miejsce, budynek był już cały w płomieniach. Jakby tego było mało, ogień przeniósł się także na pobliski dom, w którym przebywała kobieta z trójką dzieci. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.

Zobacz też To były ogromne pożary. Kilkanaście zastępów straży walczyło z ogniem [ZDJĘCIA]

Pożar w Wilkowisku koło Limanowej

Strażacy przez wiele godzin walczyli z żywiołem. Niestety stodoła spłonęła doszczętnie, a w budynku mieszkalnym ogień zniszczył poszycie dachu i wyposażenie domu.

- Policjanci ustalili, że przed pożarem mężczyzna groził swojej siostrzenicy spaleniem budynków, a następnie oblał stodołę substancją łatwopalną i doprowadził do pożaru – informuje st. asp. Jolanta Batko z limanowskiej policji.

Jak się okazało, 60-letni podpalacz był nietrzeźwy. Miał w organizmie dwa promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów.

- Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu gróźb karalnych oraz uszkodzenia mienia znacznej wartości. Podejrzany umyślnie oblał wnętrza budynku gospodarczego łatwopalną cieczą, po czym podpalił ją doprowadzając do pożaru zabudowań gospodarczych i mieszkalnych, powodując straty w kwocie około 350 tysięcy złotych – wyjaśnia policjantka.

60-latek na wyrok poczeka w areszcie. Już wkrótce stanie przed sądem, który zadecyduje o jego dalszym losie. ([email protected] Fot. OSP Wilkowisko)