Puk, puk. Dacie pracę? Nie? To ja was okradnę
- 28-latek zapukał do jednego z domów przy ulicy Kasprowicza w Nowym Sączu pytając o pracę dorywczą wokół domu, jednak usłyszał od właścicieli, że obecnie nie potrzebują nikogo do pomocy. Następnego dnia właściciele domu zauważyli jednak, że w salonie nie ma sprzętu RTV, między innymi telewizora, a w kuchni saszetki z dokumentami oraz gotówką – relacjonuje mł. asp. dr Iwona Grzebyk-Dulak oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Zobacz też: Uwaga! Dziś, 26 maja część dróg w Limanowej zamknięta! Będą objazdy
Poszkodowani wezwali policję. Funkcjonariusze od razu połączyli kradzież z odwiedzinami 28-latka. Ustalili też, że włamywacz dostał się do domu po rozbiciu szyby od strony ogrodu. Wartość łupów oszacowano na 2 tys. 700 złotych.
Zabezpieczono ślady a do namierzenia złodzieja policjanci użyli psa tropiącego. Tyle, że psu nie udało się go „wywąchać”. Sprawcę ustalono dopiero po dochodzeniu.
Zobacz też: Chciał skoczyć z 2 piętra czy kogoś pobić? Zagadka przy ulicy 29 Listopada
- 23 maja policjanci postawili sądeczaninowi zarzuty kradzieży z włamaniem oraz kradzieży dokumentów i ich ukrycia, za co grozi łącznie do 10 lat pozbawienia wolności. Ponadto mężczyzna dopuścił się tych czynów, po odbyciu kary więzienia za podobne przestępstwa, dlatego wymiar kary może być wyższy – wyjaśnia policjantka.
Mężczyzna przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info KMP W NS