Rozerwali bariery, stoczyli się ze skarpy. Czy stali się ofiarami dobrej pogody?
Roztrzaskane auta, które stoczyły się ze skarpy, takie są opłakane skutki zderzenia dwóch kierowców, którzy mieli to nieszczęście, że wpadli na siebie na skrzyżowaniu w Kamienicy w Gminie Limanowa.
Czytaj tez Leżał zakrwawiony na jezdni pod kościołem. Co się wydarzyło w Librantowej
Jak doszło do wypadku? Wina leżała po stronie 47-letniego mężczyzny, który siedział za kierownicą Opla Astra.
-To on uderzył w jadącego Toyotą dwudziestolatka, który skręcał w lewo – mówi oficer dyżurny limanowskiej komendy policji.
Siła zderzenia była tak duża, że obydwa auta wpadły na chodnik, rozerwały ochronną barierę, a potem stoczyły się po skarpie na pobliską łąkę. Jedno z aut wylądowało na dachu.
Czytaj też Lot zakończony nieszczęściem. Runął na ziemię z dużej wysokości [ZDJĘCIA]
Trudno uwierzyć, że kierowcy, których karetka pogotowia zabrała do szpitala, nie odnieśli w wypadku większych obrażeń.
[email protected] fot. OSP Kamienica