Straże i policja pod blokiem przy ul. Królowej Jadwigi. Co tam się stało?
Była godzina 1.30, jak sądeccy strażacy zostali postawieni na równe nogi. Oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że na klatce schodowej jednego z bloków wyczuwalny jest zapach dymu. Pod wskazany adres na sygnale ruszyły cztery zastępy strażackie i policja.
Zobacz też Wypadek za wypadkiem. Najpierw w Nowym Sączu, potem w Trzycierzu
Po dotarciu na miejsce okazało się, że dym wydobywa się z jednego z mieszkań czteropiętrowego bloku. Gdy strażacy weszli do środka, zastali tam dwóch lokatorów, którzy nie skarżyli się na żadne dolegliwości.
- W mieszkaniu nie było widocznych zarzewi ognia, ale był wyczuwalny zapach dymu – wyjaśnia bryg. Marian Marszałek, rzecznik prasowy sądeckiej straży pożarnej.
Jak się okazało, lokatorzy chcieli przyrządzić sobie posiłek, ale przypalili garnek z potrawą, dlatego w całym bloku unosił się nieprzyjemny zapach. Strażacy wynieśli na zewnątrz przypalone jedzenie. Następnie sprawdzili mieszkanie za pomocą kamery termowizyjnej oraz czujników tlenku węgla, ale urządzenia nie wykazały żadnego zagrożenia.
Choć zgłoszenie było bardzo niepokojące, to na szczęście w tym zdarzeniu nikomu nic poważnego się nie stało.
RG [email protected] Fot. Ilustracyjna