Szukali go trzy godziny. Co się naprawdę wydarzyło w Nawojowej? [ZDJĘCIA]
Czytaj też Dramat w Kurowie. Rozpaczliwie trąbił, zanim tir zmiażdżył auto [ZDJĘCIA, FILM]
Co się mogło wydarzyć? Dlaczego kilkudziesięciu ludzi przez ponad trzy godziny szukało 34-latka z Nawojowej.
Z informacji uzyskanych od policji wynika, że alarm o zaginięciu został ogłoszony po godzinie piętnastej. Pod posterunkiem policji w Nawojowej szybko zgromadziły się ekipy poszukiwawcze, między innymi Grupa Ratownictwa specjalnego OSP z Nowego Sącza.
Czy mężczyzna zostawił wiadomość, która zaniepokoiła jego najbliższych? Czy groził, że odbierze sobie życie? Czy to właśnie dlatego wszczęto alarm? Na te pytania policja nie odpowiada.
- Mogę jedynie powiedzieć, że został po osiemnastej odnaleziony w Maciejowej i oddany pod opiekę lekarzy pogotowia, którzy mieli sprawdzić czy nić mu nie jest - mówi Barbara Szczerba z biura prasowego wojewódzkiej komendy policji.
Czytaj też Zawinili obydwaj? Brawura, nieuwaga czy fatalny zbieg okoliczności [ZDJĘCIA]
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalni policjanci, strażacy goprowcy przeczesywali lasy w okolicach Barnowca i okolice Maciejowej, gdzie mieli mieszkać rodzice zaginionego mężczyzny. W akcji brało kilkudziesięciu ludzi.
[email protected] fot. jm