Tragedia w Nowym Sączu. Policjanci ustalają, co było przyczyną śmierci mężczyzny
Było kilkanaście minut po godzinie piętnastej, jak na ulicy Toczyskiego w Nowym Sączu zaroiło się od policjantów. Najpierw na sygnale przyjechało pogotowie ratunkowe, chwilę później policja, a potem jeszcze trzy kolejne radiowozy, w tym jeden nieoznakowany. Jak się okazało, w jednym z domów znalezione zostały zwłoki około sześćdziesięcioletniego mężczyzny, który już od dłuższego czasu nie żył.
- To już nie pierwszy raz, jak w tym domu interweniuje policja, ale nikt nie spodziewał się, że dojdzie do tragedii. Podobno w budynku razem z mężczyzną przebywali również pozostali członkowie rodziny, którzy byli pijani. Słyszałam, że policjanci sprawdzają, czy nie doszło do zabójstwa – powiedziała nam kobieta, która przyglądała się czynnościom prowadzonym przez policjantów.
W tej chwili na miejscu pracują funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy ustalają, jak doszło do tej tragedii. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Komendą Wojewódzką Policji w Krakowie.
- Policjanci wykluczyli udział innych osób. Szczegóły poznamy w toku śledztwa - powiedzieli naszej redakcji.
Co było przyczyną śmierci mężczyzny? Czy rzeczywiście już od dłuższego czasu nie żył? A jeśli tak, to czemu pozostali członkowie rodziny tak późno wezwali pomoc? Jak na razie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania. Prawdopodobnie – jak zwykle się robi w takich sytuacjach – ciało denata zostanie zabezpieczone do badań sekcyjnych, których wyniki pomogą ustalić śledczym przyczynę i okoliczności śmierci mężczyzny. ([email protected] Fot. RG)