Uważajcie! W Nowym Sączu grasują oszuści
Do sądeckiej komendy przyszła starsza kobieta, która poinformowała policjantów, że niewiele brakowało, a padłaby ofiarą oszustów. Opowiedziała funkcjonariuszom, że podczas spaceru podszedł do niej nieznany mężczyzna informując, że pracował u jej syna i do tej pory nie otrzymał wynagrodzenia za wykonaną pracę. Domagał się od niej uregulowania w imieniu syna zaległej zapłaty w kwocie 6 tysięcy złotych.
Starsza pani zaprosiła nieznanego mężczyznę do swojego mieszkania, by przekazać mu numer telefonu syna. Oszust wykonał połączenie, informując, że właśnie się do niego dodzwonił. Następnie przekazał kobiecie telefon, by ta z nim porozmawiała.
Zobacz też Po sądeckich osiedlach grasuje szajka oszustów. Podają się za pracowników socjalnych
Starsza pani usłyszała w słuchawce słowa: „Mamo, daj mu 6 tysięcy”. Na co kobieta odpowiedziała: „Ale ja nie mam tylu pieniędzy”. Rozmówca jednak dalej nalegał: „Daj mu więc tyle ile masz!”. Gdy kobieta nadal zapewniała, że nie ma żądanej kwoty, nieznany mężczyzna wybiegł z mieszkania. Oszust prawdopodobnie przestraszył się psa, który zaczął na niego warczeć.
- Apelujemy o ostrożność w każdym przypadku, gdy ktoś obcy żąda od nas pieniędzy. Bez względu na to, na kogo i na co się powołuje, nie przekazujmy pieniędzy osobom, których nie znany – ostrzega Iwona Grzebyk-Dulak z sądeckiej policji. - Trzeba pamiętać, by absolutnie nie zapraszać takiej osoby do swojego mieszkania.
RG [email protected], Fot: J.B