Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
11/01/2021 - 13:05

Wyważyli drzwi mieszkania przy ul. Królowej Jadwigi. W środku znaleźli 34-latka

34-letni mieszkaniec Nowego Sącza od kilku dni nie wychodził z mieszkania, nie odbierał telefonu i mimo pukania, nie otwierał drzwi. Gdy strażacy weszli do środka, znaleźli go leżącego na podłodze. Jego stan był na tyle poważny, że ratownicy nie byli w stanie nawiązać z nim kontaktu słownego. Pogotowie ratunkowe zabrało poszkodowanego mężczyznę do szpitala.

Co się wydarzyło w minioną niedzielę w jednym z mieszkań przy ulicy Królowej Jadwigi w Nowym Sączu? Jak na razie wiadomo jedynie tyle, że około godziny czternastej trzydzieści służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, że 34-letni mieszkaniec Nowego Sącza od dłuższego czasu nie wychodzi z domu i nie ma z nim żadnego kontaktu.

Zobacz też Od ich zaginięcia minęło wiele lat. Wciąż nie wiadomo, co się z nimi dzieje

Pod wskazany adres pośpieszyli na sygnale strażacy i policjanci. Na miejscu zastali żonę 34-latka, która poinformowała, że od piątku próbuje skontaktować się z mężem, ale bezskutecznie. Nie odbiera telefonu i mimo pukania do drzwi, nie otwiera.

Mężczyzna miał się znajdować w jednym z mieszkań czteropiętrowego budynku przy ulicy Królowej Jadwigi. Jak się okazało, wszystkie okna w mieszkaniu były zamknięte, a w zamku od strony wewnętrznej znajdowały się klucze. Strażacy pukali do drzwi, ale nikt nie reagował. Próbowali sprawdzić wnętrze mieszkania za pomocą kamery wziernikowej, ale i to nie przyniosło żadnego efektu, dlatego wyważyli drzwi.

Po wejściu do środka sprawdzili mieszkanie za pomocą czujników gazów niebezpiecznych, ale ich urządzenia nie wykazały żadnego zagrożenia.

Zobacz też Omal nie doszło do tragedii. W łazience ulatniał się tlenek węgla

W jednym z pomieszczeń znaleźli młodego mężczyznę leżącego na podłodze, który nie reagował na ich słowa. Strażacy udzielili mu pomocy. Po chwili przyjechało pogotowie ratunkowe. Poszkodowany 34-latek został przetransportowany do karetki, a następnie do szpitala w Nowym Sączu.

Jak na razie nie wiadomo, co się wydarzyło w jego mieszkaniu. Z tym pytaniem zwróciliśmy się do sądeckiej policji.

- Materiały zgromadzone w tej sprawie przez funkcjonariuszy zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu z wnioskiem o wszczęcie śledztwa - informuje Aneta Izworska z biura prasowego sądeckiej policji. ([email protected] Fot. Czytelnik)







Dziękujemy za przesłanie błędu