Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
17/03/2023 - 15:15

Borsucza szansa dla polskiego przemysłu

28 lutego podpisano umowę ramową na produkcję blisko 1400 sztuk nowego pojazdu bojowego dla Wojska Polskiego.

Podpisanie umowy ramowej jest początkiem długiego procesu realizacji programu, który może potrwać nawet 40 lat jeżeli uwzględni się fazy; produkcji, utrzymania, modernizacji oraz opracowania wersji rozwojowych, eksportowych i specjalistycznych, tak jak to się dzieje w krajach o wysokorozwiniętym przemyśle zbrojeniowym.

Jest to nie tylko szansa na utrzymanie nowych miejsc pracy, ale zdobycie i rozwinięcie bardzo specyficznych kompetencji, które posiada tylko kilka krajów na świecie. Jest to szansa dla dziesiątek firm, ale nie bądźmy naiwni, są podmioty, które klęskę tego programu przyjmą z ulgą.

Wojsko polskie weszło do Sojuszu północnoatlantyckiego z ponad tysiącem przestarzałych bojowych wozów piechoty BWP-1, stanowiących podstawowe wyposażenie pododdziałów piechoty zmechanizowanej. Przełomowa na swoje czasy radziecka konstrukcja z lat 60. szybko się zestarzała na skutek postępu technicznego i zmian w sztuce wojennej.

Od lat 90. XX wieku toczyły się prace w zakresie unowocześnienia sprzętu wojsk zmechanizowanych. Właściwa historia programu Borsuk sięga okolic 2011 roku, kiedy po wielu podejściach i analizach wśród wojskowych wykrystalizowała się idea budowy krajowego pojazdu bojowego, który najlepiej będzie się nadawał na tzw. polski teatr wojenny czyli konkretne miejsca i warunki terenowe, na których może dojść do konfrontacji z potencjalnym przeciwnikiem.

W 2013 roku opracowano WZTT/ZTT (Wstępne Założenia Taktyczno-Techniczne/Założenia Taktyczno-Techniczne), które zdaniem złośliwych łamały prawa fizyki, wóz miał być na tyle lekki, aby mógł pływać, ale jednocześnie miał być odporny na ostrzał i wybuchy min.

24 października 2014 r. została zawarta umowa na Pracę Rozwojową o kryptonimie Borsuk pomiędzy NCBiR a konsorcjum, w którym, poza Hutą Stalowa Wola jako liderem, znalazły się: OBRUM Gliwice, Rosomak SA, WZE SA, WZInż. SA, WITPiS, WAT, AON, Politechnika Warszawska oraz WZM SA. Jednocześnie w ramach innego programu opracowywano polski bezzałogowy system wieżowy, który miał stać się uzbrojeniem nowych pojazdów zarówno gąsiennicowych, jak i bojowych.

W 2017 zadebiutował preprototyp pojazdu. W następnych latach opracowano prototypy, które bezlitośnie testowano. Przy okazji pojawiło się doświadczenie badawczo-rozwojowe polegające na tym, że lepiej jest zamawiać większą ilość prototypów, gdyż finalnie wychodzi to taniej niż domawianie kolejnych. W 2022 zamówiono pierwsze 4 pojazdy przed seryjne.

Program jak na prace tego typu okazał się niedrogi, gdyż łącznie z aneksami wyniósł w latach 2014-2022 zaledwie 262,06 mln. złotych. Wielcy producenci uzbrojenia za zaproponowane pieniądze prawdopodobnie nawet nie usiedli by do rozmów tylko zaproponowali jakiś produkt ze swojej oferty.

W efekcie realizacji programu mamy pierwszy całkowicie polski bojowy wóz piechoty, nowoczesny i unikalny, gdyż powstał dla bardzo specyficznego zamawiającego. Pływa i jest stosunkowo odporny, co osiągnięto np. poprzez unikalną konstrukcję dna kadłuba czy pancerz ceramiczny.

Jest jeszcze coś, konstrukcja wozu i wieży jest całkowicie polska, oznacza to, że nie trzeba nikogo pytać o zgodę na eksport i tu otwiera się szansa przed polską zbrojeniówką na kolejne dekady. Pozyskane z eksportu pieniądze można wydać na kolejne prace B+R, rozwój produktu i trwale zagościć wśród czołowych wytwórców uzbrojenia. A przecież technologie opracowywane, jako wojskowe często potem znajdują cywilne zastosowanie i przyczyniają się do wzrostu dobrobytu.

Należy, jednak wspomnieć o pewnych ograniczeniach. Pojazd posiada zagraniczny system napędowy i armatę automatyczną. Nie wiadomo też, w jakie kierowane pociski przeciwpancerne będzie uzbrojona wieża w przyszłości. Wydaje się logicznym, że w następnej kolejności powinno się dążyć do pełnej polonizacji czy to poprzez zakup licencji czy poprzez prace B+R.

Jest to okazja do zawiązania ciekawych relacji gospodarczych, gdyż łączna ilość przewidywanych pojazdów wynosi 1400 i chętnych poddostawców może być całkiem sporo. Jest to największe zamówienie na sprzęt wojskowy w Europie po 1989 roku. Nie jest więc wykluczone, że Borsuki późniejszych serii będą miały inne silniki i armaty niż te planowane obecnie.

Programu Borsuk trzeba będzie szczególnie pilnować, gdyż może przynieść duże zyski dla krajowego przemysłu także cywilnego. Wielu producentów z zagranicy będzie chciało nie dopuścić do sukcesu eksportowego polskiej, należy więc spodziewać się ataków na Borsuka, nawet bardziej brutalnych niż te na inną polska konstrukcję karabin Grot. (Łukasz Augustyniak, fot. Ministerstwo Obrony Narodowej)







Dziękujemy za przesłanie błędu