Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
14/08/2012 - 18:28

Dolina Popradu uratowała folklor czarnych górali

Wszystko, co ważne dla tej ziemi, od zarania związanej z górską rzeką Poprad, ma w nazwie lub symbolice jej imię. Zatem i zespół regionalny nazwano Dolina Popradu. W Piwnicznej od 1965 roku istnieje zespół regionalny ocalający folklor górali nadpopradzkich.
W ciągu prawie 47 lat w zespole śpiewało i tańczyło około 400 osób, zawarto 19 małżeństw, zaś liczbę występów określa się na prawie 1500. Na jubileusz zespołu przygotowano ciekawe podsumowanie:
Najczęściej Dolina Popradu występowała na Tygodniu Kultury Beskidzkiej – aż 24 razy.
Najliczniejsze rodziny w zespole: Gumulakowie i Sikorscy – 19 osób, zawarte 2 małżeństwa między członkami zespołu; Grucelowie, Stawiarscy i Bogaczykowie – 22 osoby i 5 małżeństw skojarzonych w zespole.
Najliczniejsze rodzeństwo – Gumulakowie z Pól – 7 osób
Trzypokoleniowa rodzina: Maria Dulak-Nosal, synowa Ewelina Aleksander-Nosal oraz wnuki Wiktoria i Kamil (z tej rodziny Kinga Nosal poznała w zespole przyszłego męża Tomka Kuliga).
Najdłuższy staż w kierowaniu zespołem – Edward Grucela – 35 lat.
Najdłużej występujący tancerze – Ludwik Górka (38 lat), Jerzy Deryng (36 lat). Wśród kobiet: Krystyna Pustułka-Durlak (34 lata) i Maria Gumulak-Sikorska (28 lat).
Najstarszą uczestniczką występów była pani Kuligowa z Młodowa, biorąca udział w II Plenerowym Weselu Piwniczańskim. Niedługo potem kończyła 100 lat!
Najmłodszym uczestnikiem wyjazdu na MFFZG w Zakopanem był w 1993 roku kilkumiesięczny syn Ireny Gruceli-Stawiarskiej i Józefa Stawiarskiego – Maciek (obecnie muzykant w kapeli Błankowiany).

Jak doszło do powstania Doliny Popradu? W latach 60. XX wieku grupa nauczycieli piwniczańskich starała się wydobyć z ludzkiej pamięci te już prawie zapomniane zwyczaje, tańce i pieśni. I te rodzące się na piwniczańskiej ziemi, ale też te przynoszone tu w ramach migracji ludności czy przez mężczyzn wracających ze służby „w rekrutach”.
Edward Grucela – muzyk i rzeźbiarz, Eugeniusz Lebdowicz – polonista, człowiek o szerokich zainteresowaniach, Mieczysław Łomnicki – muzyk i historyk – założyli w Piwnicznej zespół regionalny . Od początku inspiracją i pomocą służył im etnograf Kazimierz Bogucki, zaś nad choreografią czuwał Józef Unold.

Od prawie 47 lat zespół prezentuje folklor górali nadpopradzkich, zwanych czasem czarnymi góralami, bo jak można zobaczyć na starych fotografiach, gunie i hołośnie mają ciemną barwę. Ogromną zasługą twórców zespołu i jego członków jest zachowanie, a raczej uratowanie właśnie tego stroju górali piwniczańskich. Jest on zupełnie odmienny od stroju górali podhalańskich czy beskidzkich, odznacza się prostotą i oszczędnym zdobieniem.
Mężczyźni nosili portki zwane hołośniami i kurtki nazywane guniami, wykonane z czarnego lub brązowego sukna samodziałowego. Holośnie miały wąski czerwony lampas, natomiast gunie – obszycia z czarnego, granatowego, czasem zielonego materiału. Zakończenie rękawów i klapy kieszeni guni przeszywane były nikłym, kolorowym wzorem geometrycznym. Najstarsi ludzie w okolicy wspominają, że oprócz brązowych portek i guni, mężczyźni nosili również białe hołośnie z czerwonymi wypustkami i gunie długie, białe z tzw. skrzydłami i nieco innym zdobieniem. Był to strój odświętny, który niestety się nie zachował. Inne elementy męskiego stroju: czarna lub ciemnoniebieska kamizelka z metalowymi guzikami, przy Hołowniach wąski pas skórzany opadający na biodro, wybijany ozdobnymi ćwiekami. Na nogach nosili kierpce z długimi nawłokami opasującymi hołośnie nad kostką. Kapelusz podobny do góralskiego, otoczony pęczkiem czerwonej wełny w miejsce muszelek. Zamiast ciupagi używali giętych lasek z jałowca zwanych kulami.
Kobiety nosiły obcisłe kaftaniki (katanki) z rękawami, o kroju uwydatniającym figurę, szyte z cienkiej, jednokolorowej wełny lub kwiecistego perkalu, zdobione skromnymi wzorami geometrycznymi z barwnych tasiemek. Pod kaftanik wkładano białą bluzkę. Ozdobą kobiecego stroju było kilka sznurów korali na szyi, a na głowie chustka „tybetowa” w kwiaty, używana w czasie chłodów. Chusty noszone na plecach dla ciepła były czarne lub wzorzyste z frędzlami, używane tylko od święta. Szerokie i długie spódnice z płótna drukowanego, tzw. błąkiciory lub farba nice, nosiły dziewczęta; kobiety częściej jednobarwne, długie spódnice wełniane obszyte tasiemkami u dołu. Najczęściej występującym wzorem błąkicior były drobne kwiatki lub ornamenty roślinne. Na spódnice nakładano białe lub kolorowe zapaski. Kierpce z długimi nawłokami, tak jak u mężczyzn, kobiety wiązały nad kostką.

Uratowano strój, uratowano też pieśni, które przez lata niosły się po halach i zboczach. Do dziś składają się one na program zespołu pieśni – śpiewki, dawniej śpiewane przy pasieniu bydła czy owiec. Były też pieśni rytmiczne do tańca, żartobliwe przyśpiewki śpiewane w karczmie, na weselu czy „muzyce”. Przyśpiewki świadczą o pomysłowości, wyobraźni i talentach osób je układających. Żartobliwe, z docinkami, nieraz złośliwymi. Osobną grupę stanowią przyśpiewki i pieśni rekruckie związane z poborem górali do wojska. W tej grupie były też pieśni opisujące niechęć do opuszczenia ziemi rodzinnej i tęsknotę za nią. Właśnie to, co robili, czym żyli, górale wyrażali w śpiewie i tańcu. Tańce uprawiano najczęściej zespołowe, jak paw, pijowecka, hanok, błasiok, polka bez stołek, madziar, obyrtany, koński. Ale bywają też tańce inicjowane lub w całości wykonywane przez pojedyncze pary, np. zamiatany, śtajerek, polka na ławie.

Programy wykonywane przez zespół to „Na holi”, „Pożegnanie rekrutów”, „Muzyka po kośbie”, „Wilija u cornyk góroli” i program kolędniczy, a także „Wesele piwniczańskie”, „Łobigrowka”, „Rzniontki na Skorupaf” i „Świenty Scepon u Łazianof”.
Przy pasieniu na hali rozrywką były zabawy zręcznościowe chłopców: kocury, dupek, łomanie na ręce i inne. Bardzo ważnym dla każdej społeczności obrzędem jest zaś wesele. Dzięki pracy zespołu pod kierunkiem Edwarda Gruceli oraz bezcennym informacjom m.in. 90-letniej Marii Skorupy i Genowefy Kulig został opracowany scenariusz „Wesela piwniczańskiego”, które na scenie wykonuje grupa. W Piwnicznej i okolicach znani i powszechnie szanowani byli starostowie weselni. Wielu z nich wyróżniało się wielką wyobraźnią, w czasie tzw. łobigrowki potrafili natychmiast zrymować dowcipną i obrazową przyśpiewkę, a ich oracje i mowy weselne były dziełami sztuki słownej.

Zespół wielokrotnie koncertował na Słowacji, przedstawiał góralski folklor w Czechach, Finlandii , Francji, Bułgarii. Żywiołowością zadziwiał Węgrów nad Balatonem. Reprezentanci Doliny Popradu występowali także w Anglii i w Niemczech, a w 1999 roku członkinie grupy śpiewały na Placu Św. Piotra w Rzymie utwory z nagranej wcześniej płyty „Życzymy, życzymy”.
Dzięki wytrwałej pracy ludzi kochających folklor zwyczaje górali nadpopradzkich były prezentowane na wielu festiwalach, konkursach i przeglądach w różnych miastach Polski. W kolekcji nagród zespołowych znalazły się kilkakrotnie „Złote serca” z Festiwalu Górali Polskich w Żywcu ( 1988, 1995), „Złota Ciupaga” (2011) i „Srebrna ciupaga” z Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem ( 1995), „Brązowa ciupaga” ( 1988), I miejsce w Przeglądzie Dorobku Kulturalnego Wsi „Przytoczna ‘87”, „Brązowe serca żywieckie”, nagroda za uratowanie stroju czarnych górali w Żywcu, puchary „Jesieni Tatrzańskiej”, II nagroda w Konkursie Tańca Ludowego w Rzeszowie, II nagroda w Konkursie Obrzędów weselnych „Kadzidło 2002” i wiele innych . Od ponad 40 lat prawie co roku Dolina Popradu występuje też na koncertach Tygodnia Kultury Beskidzkiej.
Grupy śpiewacze zespołu – żeńska, męska i mieszana – oraz kapela wielokrotnie byli laureatami konkursów Muzyk, Instrumentalistów ,Drużbów i Śpiewaków Druzbacka w Podegrodziu oraz konkursu Sabałowe Bajania w Bukowinie Tatrzańskiej, Serc na Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu i ostatnio Festiwalu w Kazimierzu.
Kiedy osiągnęli największy chyba sukces w historii zespołu – Złotą Ciupagę w Zakopanem w sierpniu 2011 r. – w 43. Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich uczestniczyła, jak zawsze, elita zespołów regionalnych z wielu krajów Europy i Polski. Wśród czternastu zespołów były cztery polskie, w tym właśnie Dolina Popradu. Przedstawiła wydobyty z zapomnienia zwyczaj związany z przygotowaniem opału przed zimą pt. „Rzniątki na Skorupaf”. Autorem pomysłu jest Stanisław Źrałka, tancerz, śpiewak i gawędziarz od wielu lat występujący w zespole, a autorką scenariusza widowiska Wanda Łomnicka–Dulak, poetka, autorka słownika gwary piwniczańskiej oraz wielu scenariuszy, nie tylko dla Doliny Popradu. Od najstarszych mieszkańców okolicy zebrała wiele wspomnień opisujących różne, drobne nawet, detale tego zwyczaju i stworzyła scenariusz z ciekawą gawędą o drzewie i jego wartościach, jako niezwykłego materiału towarzyszącego ludziom gór. Widowiska z muzyką, pieśnią, tańcem, humorem i dowcipem. Całość – przygotowana pod kierownictwem Dariusza Rzeźnika, przy wsparciu kierownika kapeli Piotra Kuliga i zaangażowaniu całego zespołu – wystawiono na II Małopolskim Konkursie Obrzędów, Obyczajów i Zwyczajów Ludowych „POGÓRZAŃSKIE GODY” Łużna 2010, gdzie uzyskała II miejsce. Następnie na XXVI Sejmiku Wiejskich Zespołów Teatralnych w Bukowinie Tatrzańskiej, który to występ zaowocował I miejscem i kwalifikacją do Tarnogrodu – tam na Sejmiku Teatrów Wsi Polskiej zespół otrzymał nagrodę Narodowego Centrum Kultury. W roku 2011 „Dolina Popradu” przedstawiła ten program na Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu i została nagrodzona za piękny śpiew i tańce. Tam zakwalifikowało zespół (jako rezerwowy) do występu na Międzynarodowym Festiwalu Folkloru Ziem Górskich w Zakopanem. A w stolicy Tatr jury w międzynarodowym składzie przyznało w kategorii zespoły tradycyjne najwyższą nagrodę Dolinie Popradu.

W roku 1996 piwniczańscy śpiewacy, muzycy i tancerze wystąpili w Filharmonii Narodowej w Warszawie na koncercie Epopeja Karpacka z cyklu „Pieśni ziemi ojczystej”. A w 1999 r. w dalekim Sierpcu z ogromnym wzruszeniem odbierali Ludowego Oskara, czyli Nagrodę im. Oskara Kolberga.
Zespół wielokrotnie nagrywał swoje utwory dla Polskiego Radia ( I program oraz Radio Kraków), a także dla telewizji, m. in. w cyklu „Obrzędy i zwyczaje”, filmy „Pożegnanie rekrutów”(1986) i krótkometrażowy „Tryptyk sądecki”( 1971).
Prawie 40 lat istnienia Doliny Popradu to ponad tysiąc występów w różnych miastach Polski, od Szczecina po Lublin, od Mazur po Książ, od Łeby po Prudnik. Udział w imprezach lokalnych, jak Dni Piwnicznej, ale też w ogólnopolskich, jak np. Dożynki Centralne w Opolu. To także ogromna promocja Ziemi Piwniczańskiej na przeglądach, targach, wystawach. To łączenie się pięsnią z mniejszościami narodowymi podczas koncertów Łemkowskiej Watry, Od Rusal do Jana i Wrzosowiska. To również ogromny wkład w kulturę, szczególnie ludową i muzyczną Ziemi Piwniczańskiej, cenny dar kilku pokoleń piwniczan wniesiony do skarbnicy polskiego folkloru.

Przez 35 lat zespołem kierował Edward Grucela. Pod koniec 2000 roku funkcję kierownika Regionalnego Zespołu Dolina Popradu objął Wojciech Bogucki, a w drugiej połowie 2001 r. zastąpił go Ludwik Górka. W latach od 2003 – 2009 zespołem kierował Maciej Jeżowski, zaś od 2009 roku funkcję tę pełni Dariusz Rzeźnik. Od wielu lat kierownictwo wspierają starsi członkowie zespołu. Kapela przez 35 lat kierował Edward Grucela, nastepnie Wojciech Bogucki, Stanisław Dudka i do chwili obecnej Piotr Kulig. Grą na heligonce zespół wspierali Antoni Toczek oraz Aleksander Lebdowicz. Zespół wspierają lokalne zakłady, od Watry poprzez Gminną Spółdzielnię aż po Spółdzielnię Piwniczanka.


***
Przygotowujemy specjalną broszurę opisującą zespoły folklorystyczne na Sądecczyźnie, która ukaże się wkrótce. Czytaj:

Dolina Dunajca, czyli folklor Lachów oraz Łącka

Dolina Popradu uratowała folklor czarnych górali

Echo Jaworza, grupa wielbicieli Ptaszkowej i Grybowa

Górale Łąccy, 80 lat zbójnickiego, kolęd i nagród

Jakubkowianie - zwyczaje lachowskie zza góry Just

Kowalnia opowie o miodem płynącej Ziemi Grybowskiej

Lachy, 56 lat tańców sądeckich, góralskich i krakowiaka

Lipniczanie odtworzyli folklor swojej pogórzańskiej wsi

Michalczowa - od Sądecczyzny po Krakowiaków i Limanową

Mszalniczanie - „Ręce i korzenie” z Kamionki Wielkiej

Nawojowiacy to wielopokoleniowa historia przodków

Niskowioki chwalą swe korzenie: „W ty Niskowy dobrze…”

Piątkowioki: werwa, uroda panien i zadziorność chłopaków

Publikacja „Masz takie piękne korzenie”: Przegląd zespołów sądeckich

Realizowana jest w ramach Sądeckiego Festiwalu Kultury, który organizuje Fundacja Sądecka przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego. Relacje:
Masz takie piękne korzenie! Sądecki Festiwal Kultury
Zabawa i powrót do korzeni w Muszynie. Sądecki Festiwal Kultury
Sądecki Festiwal Kultury: Coś dla ciała i dla ducha

Smaczny powrót do korzeni. Festiwal Kultury w Starym Sączu




Opr. BW
Źródło: Zespół Dolina Popradu
Zdjęcia: Jerzy Cebula







Dziękujemy za przesłanie błędu