Elektryczne hulajnogi zalewają miasta
Shared Mobility czyli współdzielona mobilność coraz częściej podawana jest jako jeden z głównych kierunków rozwoju, w którym powinny podążać miasta. Dzielenie (wypożyczanie) samochodów, rowerów czy skuterów ma stać się lekarstwem na zatłoczone ulice, hałas i zanieczyszczone powietrze. Do floty pojazdów, które można wypożyczyć w naszym kraju na minuty pod koniec ubiegłego roku dołączyły elektryczne hulajnogi.
Pierwszym miastem, w którym w październiku 2018 r. pojawiły się elektryczne hulajnogi była Warszawa. Dzisiaj po ulicach Stolicy, Krakowa, Poznania, Wrocławia, Trójmiasta i Łodzi porusza się blisko 6 500 elektrycznych jednośladów. Korzystanie z nich jest niezwykle proste. Wystarczy pobrać na swój telefon komórkowy odpowiednią aplikację, dokonać rejestracji, doładować konto lub podpiąć kartę płatniczą.
Po ulicach samej Warszawy poruszają się już hulajnogi kilku operatorów: ze Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Litwy i Polski, a podobno w kolejce są następni. Fanów elektrycznych jednośladów nie brakuje. Korzystając z hulajnogi można nie tylko w szybki sposób poruszać się po mieście (osiągają prędkość nawet do 30 km/h) ale - jak się wydaje - przede wszystkim nie tracić czasu na stanie w korkach, co z kolei pozytywnie wpływa na środowisko. Po zakończeniu podróży wystarczy odstawić hulajnogę. Ten proces również został maksymalnie odformalizowany.
W przeciwieństwie do miejskich rowerów, elektrycznych jednośladów nie trzeba pozostawiać w wyznaczonych miejscach/stacjach. Ważne, by hulajnogi były parkowane w taki sposób by nie zagrażały bezpieczeństwu innych uczestników ruchu, zarówno pieszych jak również kierującym innymi pojazdami. Pomimo tego, że moda na korzystanie z elektrycznych hulajnóg dopiero się zaczyna, już teraz nie brakuje głosów przeciwników, zarzucających przede wszystkim brak jasnych norm prawnych regulujących poruszanie się tym środkiem transportu.
Głosy krytyki nie powinny być kierowane w stronę samych użytkowników, a w stronę ustawodawcy, który nie do końca przygotował się do nadejścia hulajnogowego trendu. Przede wszystkim na niekorzyść elektrycznych hulajnóg świadczy brak jasnych uregulowań w Ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym, a co za tym idzie, nie jest jasne gdzie i po czym jednoślad może jeździć. Jako naturalny tor, po którym powinny się poruszać, pierwsze na myśl przychodzą ścieżki rowerowe.
Jednak w rzeczywistości hulajnogi nie powinny się na nich znaleźć, bowiem te ze swojej definicji ścieżki są przeznaczone wyłącznie dla rowerów. Zgodnie z art. 2 pkt. 47 ustawy, rowerem jest pojazdem o szerokości nieprzekraczającej 0, 9 m poruszanym siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem. Elektryczną hulajnogę napędza silnik, a nie mięśnie, czy to oznacza, że elektryczna hulajnoga powinna być traktowana, jako pieszy i móc swobodnie jeździć po chodniku?