Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
24/01/2023 - 09:35

Limanowa. Wojtek Adamczyk, właściciel Chalotte Cafe zapadł w śpiączkę. Walczy o życie

Dla Wojtka to miał być kolejny, normalny dzień w pracy, pełen obowiązków w tak lubianej przez mieszkańców Limanowej kawiarni, Charlotte Cafe. Ale los chciał inaczej. Wojtek nagle źle się poczuł, potem wszystko działo się już za szybko. Teraz od blisko dwóch miesięcy jest między życiem a śmiercią.

Nagle źle się poczuł, potem wszystko działo się już za szybko

Ta kawiarnia przy ulicy Leśnej w Limanowej, którą od lat prowadził z żoną Agnieszką,  zawsze była dla Wojtka oczkiem w głowie. To właśnie tam można go było spotkać najczęściej, zawsze uśmiechniętego i witającego serdecznie każdego, kto chciał odpocząć, spotkać się ze znajomymi  czy napić się kawy.

Środa 23 listopada miała być dla Wojtka Adamczyka kolejnym, normalnym dniem pracy. Nagle źle się poczuł, potem wszystko działo się już za szybko… Wylew krwi do mózgu i stan bardzo ciężki, a w kolejnych dniach rozległy udar krwotoczny i duży obrzęk mózgu – z takimi obrażeniami trafił do szpitala. 

Od pierwszych godzin walki o życie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. „Trzeba czekać…” – tak brzmiał najczęstszy komunikat od lekarzy. Nikt jednak nie odpowiadał, na co i jak długo…

czytaj też Magda z Limanowej wyszła tylko po papierosy. Ktoś ją zamordował i ukrył zwłoki? 

Wszyscy o niego walczyli

- Kolejne dni oczekiwania na jakąkolwiek poprawę, nieustannie nie przynosiły dobrych wieści, zwłaszcza takich, na które czekali wszyscy. Wojtek cały czas gorączkował, zachorował też na zapalenie płuc, dlatego decyzję o wybudzeniu trzeba było odłożyć w czasie – opowiadają jego najbliżsi. - Wojtek walczył, walczyli o niego też lekarze i walczyła najbliższa rodzina. W końcu, gdy jego stan się polepszył, zdecydowaliśmy się na wybudzenie i znów jedyne, co słyszeliśmy, to dobrze już znane: „Trzeba czekać…” 

czytaj też Wielki smutek w lokalnych kołach gospodyń wiejskich. Nie żyje znana działaczka

Zawieszony pomiędzy życiem a śmiercią

Teraz stan Wojtka jest stabilny, ale niestety, nie ma kontaktu z rzeczywistością. Nadal się nie wybudził… Aby wrócić do normalności, musi być poddany długotrwałej i bardzo kosztownej rehabilitacji. To jedyny sposób, by mógł na nowo stworzyć swój świat. Niestety koszty są na tyle duże, że nie jesteśmy w stanie pokryć ich z własnej kieszeni.

Proszę, wesprzyjcie naszą walkę! Każda złotówka będzie dla nas na wagę złota -  proszą przyjaciele i rodzina Wojciecha Adamczyka, którzy założyli internetową  zbiórkę pieniędzy.

czytaj też Makabryczny wypadek czy samobójstwo. Tragedia na torach niedaleko Gorlic  

Błaganie o pomoc dla człowieka o wielkim sercu

Ci z Was, którzy znają Wojtka, wiedzą, że to człowiek o wielkim wrażliwym sercu, otwartym umyśle i niesamowitym poczuciu humoru. To człowiek zawsze uczynny i bezinteresowny. W życiu rodzinnym ukochany mąż, wujek, brat, syn i zięć. W życiu zawodowym niezwykle ambitny i konsekwentny, podejmujący się zadań z ogromną pasją i niebywałym wyczuciem –  mówią jego przyjaciele. ([email protected]) fot.siepomaga.pl







Dziękujemy za przesłanie błędu