Maska „Plague Doctor”. Co to u licha jest?
20-letni Jakub to pasjonat historii - ze szczególnym naciskiem na czasy średniowiecza i okres II wojny światowej - który na konieczność noszenia masek w dobie koronawirusa popatrzył właśnie przez pryzmat swoich zainteresowań. Dlatego obok standardowych maseczek zakupił też maskę nawiązującą wprost do innej epidemii, albo inaczej mówiąc plagi dżumy, która przetoczyła się przez Europę w XIV doprowadzając miejscowo do śmierci ok. 80 procent populacji.
Zobacz też: 150 maseczek za 11 tysięcy!? Co to za cudo kupił Stary Sącz?
Lekarze, którzy nieśli wtedy ratunek chorym nosili charakterystyczne – znane z wielu przekazów historycznych i z dzieł sztuki – maski, które przypominają głowę ptaka z długim, ostrym dziobem. Maska, którą Kuba kupił przez Internet wykonana jest z materiału skóropodobnego i chłopak nosi ją jedynie podczas spacerów z psem zastrzegając, że na potrzeby zakupów i innych niezbędnych wyjść z domu zakupił maski zupełnie innego rodzaju.
Maska czarnej śmierci albo maska doktora dżumy to dla Kuby sposób na odreagowanie absurdalności obecnej sytuacji a większość mijających go przechodniów reaguje na nią albo śmiechem, absolutnym zaskoczeniem albo kciukiem do góry – to ci, którzy znają symbolikę tego przedmiotu.
A jakie Wy nosicie maski? Czekamy na Wasze zdjęcia. (ES)