Nakręcamy was na pomaganie. W Krynicy zbierają nakrętki na szlachetny cel
Młodych kryniczan: Olę, Anitkę, Maję, Oliwiera i Monikę łączy jedno, każde z nich cierpi na poważną chorobę. Zebrane nakrętki zostaną przekazane do sprzedaży, a cała kwota będzie przeznaczona na ich leczenie i rehabilitację.
To im pomagamy:
11-letnia Ola jest pogodnym dzieckiem i na pierwszy rzut oka wygląda na zdrową i beztroską dziewczynkę. Prawda jest jednak zupełnie inna, każdy jej dzień to walka. Choruje na padaczkę lekooporną, która w dużym stopniu opóźnia rozwój psychoruchowy. Potrzebuje środków na rehabilitację i leczenie, które w przyszłości ułatwią jej funkcjonowanie w codziennym życiu.
Maja jest całkowicie niewidoma i choruje na padaczkę oraz dysplazję oskrzelowo-płucną. Ma również cechy Zespołu Dandy-Walkera. 12-latka potrzebuje leczenia, licznych konsultacji i intensywnej rehabilitacji.
Anitka urodziła się z przepukliną mózgowo-rdzeniową. Potrzeba jej siły i zdrowia, o które musi walczyć. Ma niedowład kończyn dolnych, a rodzice walczą o to, by kiedyś mogła chodzić. 10-latka wymaga intensywnej rehabilitacji, choruje na padaczkę oraz dysplazję oskrzelowo-płucną. Ma również cechy Zespołu Dandy-Walkera. 12-latka potrzebuje leczenia, licznych konsultacji i intensywnej rehabilitacji.
Oliwier, 12-latek choruje na padaczkę oraz autyzm. Wymaga szeroko ukierunkowanej rehabilitacji, terapii oraz leków.
Monika od pierwszego dnia życia zmaga się z porażeniem mózgowym czterokończynowym, głębokim upośledzeniem i padaczką lekooporną. Ma 21 lat, ale nadal nie mówi i nie chodzi, dlatego wymaga całodobowej opieki w codziennych czynnościach życiowych. Jeździ na wózku i wymaga leczenia oraz rehabilitacji.
- Wszystko zaczęło się od rozmowy z Natalią, mamą Oli, która w mediach społecznościowych opublikowała informację o tym, że zbiera nakrętki na leczenie i rehabilitację córki. Zapytałam, gdzie je dostarczyć, ponieważ w ogłoszeniu nie wskazała miejsca. Pomyślałam, że powinno być ono ogólnodostępne tak, aby każdy, obojętnie od pory dnia, miał do niego dostęp. Szybko zaczęłam działać i jeszcze tego samego dnia znalazłam osoby, z którymi wspólnie złożyłam się na zakup serca.- wyjaśnia radna Iwona Grzebyk-Dulak.
- Dzięki ludziom dobrej woli, których spotkałam na swojej drodze, możemy pomóc. Wystarczy tylko wrzucić nakrętki do pojemnika w kształcie serca, który znajduje się przy kościele Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krynicy-Zdroju.
Za ten piękny gest radna Iwona Grzebyk-Dulak dziękuje radnym: Marii Lelito, Małgorzacie Król, Marcie Gałęziowskiej, Katarzynie Zygmunt, Bogdanowi Bębenkowi i Michałowi Trojanowiczowi oraz Wiesławowi Pióro, prezesowi spółki Uzdrowisko Krynica-Żegiestów i Kazimierzowi Zborowskiemu, przedsiębiorcy z Krynicy Dolnej.
W znalezieniu miejsca pomógł ksiądz Eugeniusz Szymczak, proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który wspólnie z przedstawicielkami Caritasu, od dawna prowadzi przy parafii akcję zbierania nakrętek dla chorych dzieci.
- Pomysł rozbudowania tej formy pomocy spotkał się z dużym entuzjazmem księdza proboszcza, który od razu wyznaczył miejsce na placu kościelnym, w rejonie ogólnodostępnego parkingu. Ta inicjatywa to także kontynuacja działań byłego wikariusza tej parafii, księdza Andrzeja Basiagi - dodaje radna Iwona Grzebyk-Dulak.
- Pomocy w realizacji tego pomysłu udzielił mi także ksiądz Piotr Cierniak, który wraz z Julitą Pach, Iloną Szurlej-Kożuch i Agnieszką Adamczyk czyli ekipą Szlachetnej Paczki, zajmie się dystrybucją nakrętek, a po ich sprzedaży przekazaniem środków opiekunom dzieci.
Radna podziękowanie kieruje również do Krzysztofa Ziai, radnego Nowego Sącza, który także pomógł w realizacji pomysłu oraz Michała i Krzysztofa Hebdy, którzy zamontowali serduszko na placu kościelnym.
(MK) Żródło i fot. Iwona Grzebyk-Dulak