Przez pandemię zabraknie internetu? Netflix i YouTube obniżają jakość filmów

Wybuch pandemii koronawirusa sprawił, że większość pracowników pracuje zdalnie. Sytuacja niesie za sobą poważne konsekwencje – czas spędzony w domach przekłada się na większe obciążenie internetu. Ponad 60 proc. transferu internetowego na świecie stanowią materiały wideo. Za 25 proc. zużycia odpowiada YouTube. Brzmi nieprawdopodobnie?

Z informacji opublikowanych w sieci wynika, że Netflix przychylił się do prośby Komisji Europejskiej. Wszystko po to, żeby zwiększyć przepustowość europejskich sieci. Dlatego użytkownicy mogli zauważyć w ostatnich dniach niższą jakość oglądanych materiałów wideo.

Czytaj też: Dzięki niemu spadła śmiertelność kobiet po porodzie. Sposób był prosty

YouTube zdecydował się na mniej radykalne rozwiązanie, które polega na przestawieniu domyślnej jakości na nieco niższą. Internauci mają jednak możliwość ręcznego ustawienia wyższej rozdzielczości. W odróżnieniu od Netflixa użytkownicy będą więc mogli zmienić narzucone ustawienia.

Unia Europejska postanowiła zadbać o to, aby praca z domu przebiegała bez większych zakłóceń. Bez współpracy platform takich jak Netflix czy YouTube się nie uda. Domowa izolacja sprzyja oglądaniu filmów i seriali, a znana na całym świecie internetowa wypożyczalnia osiąga rekordowe wyniki. Nadrabiamy również zaległości na YouTube. Zdaniem analityków, dzięki obniżeniu jakości filmów internetu nie zabraknie.

Zaproponowane przez Komisję Europejską rozwiązania są przejściowe. Najwyższa jakość wróci. Oby jak najszybciej!

[email protected], fot. KK