Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
02/12/2013 - 14:31

Przyroda według Tabasza (100). Jesienna wiosna

Meteorolodzy zgodnie uznali miniony październik najcieplejszym miesiącem półwiecza, a listopad zapewne też zajmie wysoką pozycję w rankingu. Z tego też powodu widok kwitnących wawrzynków i fiołków specjalnie mnie nie zadziwił.
Pierwsza roślina, to skromny rozmiarami krzew, który czasami już w końcu lutego wypuszcza różowe kwiaty. Druga, to dobrze znana bylina kwitnąca na przełomie kwietnia i maja. Różowe kwiaty wawrzynka bez najmniejszego problemu wytrzymały pierwsze śniegi, bez uszczerbku zniosły mroźną noc, a 1 grudnia wypatrzyłem kilka świeżych, zieloniutkich liści. Fiołkowe drobiny niezmiennie pysznią się na trawniku. Do pełni szczęścia brakuje tylko przebudzonych pszczół. Na owady jakoś nie liczyłem, gdyż w kwiatach nie doszukałem się ani odrobiny zapachu. Widać późnojesienne wersje kwiatów wiosny są całkowicie pozbawione zwyczajnego aromatu.
Biologiczny mechanizm owej anomalii jest prosty do wytłumaczenia. Rytm życia roślin wyznacza długość dnia i temperatura. Ilość światła w październiku jest zbliżona do przełomu lutego i marca. Jeśli dołożyć do tego wysoką temepraturę, to wczesnowiosenne kwiaty mogą się nieco pogubić. I stąd moje kwitnące wawrzynki i fiołki. Na szczęście dnia szybko ubywa, bo tylko patrzeć jak,  oszukane zwodniczym ciepłem, zaczęłyby budzić się do życia choćby drzewa owocowe. Z opłakanym skutkiem dla przyszłorocznych plonów, bo prawdziwa zima z solidnym mrozem jest więcej niż pewna. Owszem, klimat się ociepla, ale nie na tyle, by pomyśleć, iż ominą nas mrozy i śniegi. Spóźniona zima bywa złośliwa. Proszę wspomnieć tą zeszłoroczną: przyszła późno i siedziała twardo do końca kwietnia.
Grzegorz Tabasz, przyrodnik

 






Dziękujemy za przesłanie błędu