Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
31/01/2014 - 09:38

Przyroda według Tabasza (107). Czas myszy

Co łączy urodzaj w bukowym lesie z gryzoniami? Wiele, o ile nie wszystko. Buki mają to do siebie, że co trzy-cztery lata bardzo obficie owocują w orzeszki zwane bukwią. Graniaste owoce długości centymetra i kilkugramowej wagi właśnie zalegają grubą warstwą pod każdym dorodnym bukiem w górach.
Proszę rzucić okiem na zdjęcie. Orzeszki smaczne, bogate w tłuszcz i białko. Jeśli wola, można łatwo oderwać twarde osłonki i sprawdzić, jak smakuje biała zawartość. Dla mnie mają delikatny posmak orzechów laskowych. Kiedyś służyły do karmienia nierogacizny. Nie, nikt ich nie zbierał i nie sypał do koryta. Po prostu wyganiano świniaki jesienią do lasu, gdzie pasły się do woli. Dzisiaj nie są już nikomu potrzebne. Oprócz leśnych gryzoni. Bukowy urodzaj to dla nich prawdziwy raj. Jedzenia w bród, mogą mnożyć się do woli. Po bukowej obfitości nadchodziła plaga gryzoni.
Tego roku eldorado ma jedną poważną wadę: brak śniegu. Każda mysz, każda nornica wychodząc na żer jest doskonale słyszalna i widoczna. Wszystkie sowy, kuny, łasice i tchórze mogą na nie polować do woli. Pod okazałym bukiem w stosach leżącej bukwi bez problemu wypatrzyłem krople zaschniętej krwi. Krok dalej resztki pomiętego futerka. Czyli udana uczta któregoś z drapieżników. W normalne zimy dno lasu kryje warstwa śniegu. Im grubsza, tym gryzonie są bardziej bezpieczne. Kilka centymetrów białego puchu, jakie podarowała do tej pory zima, to stanowczo za mało. Puszczyk, najpospolitsza sowa naszych gór, dopada ofiarę nawet pod półmetrową warstwą śniegu. Podobnie lisy. Sytuację uratowałaby metrowa warstwa zmrożonego śniegu, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi (z oficjalnymi prognozami pogody), zapowiadają odwilż. Nie będzie mysiej plagi i los króla Popiela, raczej nam nie grozi. Za to sowy (nie wspominając o innych drapieżcach) będą bardzo zadowolone.

Grzegorz Tabasz, przyrodnik
 






Dziękujemy za przesłanie błędu