Przyroda według Tabasza (23). Wrzesień to czas winobrania!
Piętnaście, dwadzieścia lat temu pierwsze nieśmiałe próby sadzenia szlachetnych krzewów kończyły się porażką, dzisiaj winnica nie tylko wytrzymuje zimę, ale daje dochód. Historia zatoczyła duże koło. W XIII i XIV stuleciu winorośl uprawiano u nas powszechnie. Najbliżej na starosądeckiej Winnej Górze.
Ówcześni kupcy na potęgę handlowali krajowymi winami, choć nieco psioczyli na ich jakość. To jeszcze nic: archeolodzy przekopując dawne wysypiska śmieci doszukali się licznych pestek moreli i brzoskwiń. To miękkie owoce, które w żaden sposób nie można było ówczesnym transportem dostarczyć z cieplejszego południa. Musiały owocować na miejscu. Czyli klimat był znacznie cieplejszy niż obecnie, porównywalny do dzisiejszych Węgier czy południowej Słowacji.
Kilka lat temu dałem się namówić na posadzenie winorośli i nie pożałowałem. Szczepy o wdzięcznej nazwie Ontario i Rosyjski Konkord, bez najmniejszych problemów przetrwały kilka ostrych zim, choć traktowałem je surowo i po macoszemu. Żadnego obsypywania korzeni ziemią czy słomianych chochołów. Ba, przeżyły nawet brutalną przeprowadzkę po kilku latach.
Choroby (odpukać!), mijają je szerokim łukiem i bez przycinania owocują obficie każdego roku. Ku zadowoleniu domowników. Krótko mówiąc, bezproblemowe odmiany dla poczatkujących w winnym fachu i na dodatek doskonałe pnącza do zakrywania nieciekawych fragmentów ogrodu. Plon jest tak duży, że zaczynam myśleć o zakupie baniaka do fermentacji, ale póki co, zbiory zostają skonsumowane wprost z krzaka.
Na koniec najciekawsze: nasze sądeckie wina zaczynają zdobywać nagrody na krajowych wystawach. Koneserzy cmokają z zachwytu i ponoć postawienie na stole butelki rodzimego wina staje się coraz bardziej trendy. Wino im starsze tym lepsze. Ciekawe, jaką cenę osiągnie butelka naszego wino z dobrego rocznika, powiedzmy za ćwierć wieku?
Grzegorz Tabasz, przyrodnik
Przyroda według Tabasza (1). Miło wrócić do domu…
Przyroda według Tabasza (2): Storczykowa enklawa
Przyroda według Tabasza (3). Ktoś widział dziwnego bociana?
Przyroda według Tabasza (4). Parzydło, które nie parzy
Przyroda według Tabasza (5). Sierotka, czyli coś o litości
Przyroda według Tabasza(6). Cierpliwość polnych maków
Przyroda według Tabasza (7). Buchtowisko - ślady po uczcie
Przyroda według Tabasza (8) W poszukiwaniu skarbu
Przyroda według Tabasza (9). Co jedzą motyle
Przyroda według Tabasza (10). Kacze mydło
Przyroda według Tabasza (11). Krokodyla kup mi luby
Przyroda według Tabasza(12). Katarzyna niczym viagra
Przyroda według Tabasza (13). Jak się pozbyć żmii?
Przyroda według Tabasza (14). Spokojnie, to tylko zaskroniec
Przyroda według Tabasza (15). Na grzyby!
Przyroda według Tabasza (16). Ślimak, ślimak...
Przyroda według Tabasza (17). Grzybek na pocieszenie
Przyroda według Tabasza (18). Pomoc w gardłowej sprawie
Przyroda według Tabasza (19). Zabójca kasztanowców
Przyroda według Tabasza (20) Zdrój świętej Kingi