Sygnalizacja w Witowicach Dolnych znów szwankuje

Zobacz też: Sądeckie liceum w żałobie. W wypadku zginęły dwie uczennice

- Taka sytuacja zdarza się tam często - mówi kobieta, która w poniedziałek przejeżdża tą drogą do pracy. - To jak światła widmo. Nigdy nie wiadomo, kiedy przestaną działać. Most jest dobrze oznakowany, jednak nie zawsze kierowcy zwracają na to uwagę. Zamontowanie świateł miało raz na zawsze zapobiec problemom, które pojawiały się tam w przeszłości. 

- Zanim postawili światła, most często się korkował. Ludzie nie zwracali uwagi na znaki drogowe i kłócili się o pierwszeństwo przejazdu. W wielu przypadkach interweniować musiała policja. - mówi mieszkanka Gródka. - Za każdym razem, kiedy gasną światła, czekamy na kolejne awantury. Przejeżdżający czasem nie dostosowują się nawet do sygnalizacji. Zdarzają się tacy, dla których stare przyzwyczajenia są istotniejsze niż zasady ruchu drogowego. 
 
- Sama widziałam, jak niektórzy niecierpliwi kierowcy nie czekają na zielone światło. Jadą na czerwonym i liczą na to, że nikt nie pojawi się z przeciwka. - wspomina z przerażeniem kobieta, która boi się, że kiedyś dojdzie w tym miejscu do tragedii. Most znajduje się zaraz obok drogi szybkiego ruchu do Krakowa. Samochody rozwijają tam ogromne prędkości. (KS) Fot. TK