Szczupakowa przygoda między latem a jesienią
Pakuję rzeczy pośpiesznie, bo czas ucieka, a nad wodą trzeba być jak najwcześniej. Zabieram gruntówki i spinning. Zobaczę nad rzeką, co będę dzisiaj łowił. Pogoda jest piękna, mgła ścieli się nad łąkami, zza chmur przebijają się promyki słońca. Z oddali słychać odgłosy żurawi i głośny pisk jastrzębia.
Docieram nad rzekę do swojej spokojnej zatoczki, przygotowuję zanętę i stawiam gruntówki. Poranny chłód potęguje się nad wodą, daje orzeźwienie i studzi wędkarski zapał.
Początkowo są brania na gruntówkach, trafia się kilka płotek i mały kleń. Po pewnym czasie, obserwując wodę zauważam, że drobnica ucieka w popłochu w miejscu, gdzie była podana zanęta. Po chwili słychać wyraźne odgłosy walki. Głośne pluski i uderzenia o wodę. Nie mam wątpliwości, to duży drapieżnik poluje na drobnicę.
Rozkładam wędzisko spinningowe i zakładam swoją ulubioną błystkę obrotową w rozmiarze 5 w kolorze srebrnym z dużym czerwonym chwostem. Kilka początkowych rzutów w pobliżu miejsca, gdzie widziałem atak drapieżnika nie przynosi efektów. Rzucam w inne miejsca, próbuję dalej. W końcu czuję bardzo mocne szarpnięcie na kiju i natychmiast zacinam. Trzymam mocno wędkę czując, że ryba jest duża, stawia bardzo duży opór i wyciąga spore ilości żyłki z kołowrotka.
Walka trwa, przeciwnika jeszcze nie widać. Przeczucie mnie nie myli, po chwili z wody wyłania się pysk wielkiego szczupaka, który próbuje się uwolnić szarpiąc się na boki i płynąc w przeciwnym kierunku. Zaciskam palce na wędce próbując podprowadzić rybę do brzegu. Szczupak znika w głębinie, nie daje za wygraną. Ostatecznie, po kilku podejściach, udaje się podebrać rybę. Przecieram oczy i nie mogę uwierzyć, że trafiłem tak dużego szczupaka, największego w swoim życiu. Miarka pokazała ok. 70 cm.
Bardzo się cieszę, zwłaszcza, że w zeszłym roku zerwałem wielkiego szczupaka. Tej jesieni miałem niebywałe szczęście. Po kilku dniach w innym miejscu, z ostrogi, złowiłem podobnej długości szczupaka na wobler. Czasu do zimy zostało jeszcze sporo, może spotkam „metrówkę”.