W drodze po Koronę Ziemi. Rozpoczynamy wspinaczkę. Cz. 7
Dzień dziesiąty - w obozie bazowym
Dalszy ciąg aklimatyzacji w obozie bazowym .Lekarz niestety powiedział mi że jeszcze potrzebuję jednego dnia aklimatyzacji. Nasz grupa podzieliła się na dwie części: tych którzy poszli na 5800 m – do Bazy Pośredniej - i tych którzy jeszcze dziś tu zostają. Jutro, czyli w piątek 20 kwietnia, my idziemy do góry a oni będą wracać do obozu bazowego. Dzisiaj stała też się rzecz niesamowita, pierwszy raz po wylocie spotkałem Polaków. Najpierw bardzo znanego alpinistę i himalaistę Ryszarda Pawłowskiego, zdobywcę 10 ośmiotysięczników, a potem Bartłomieja Wróblewskiego z Poznania , który idzie na tę górę sam z jednym tylko szerpem. Nawet nie przechodzi żadnych badań lekarskich, nic, niesamowite, a jednak są tacy ludzie. Co do mojego samopoczucia to jest o niebo lepsze niż to co przeżywałem wczoraj. Już mniej boli głowa, choć na to miejsce chyba się przeziębiłem. Tylko raz w życiu nocowałem wyżej, kiedy byłem w drodze na Aconcague, ale to było kilka lat temu. Trzeba trochę czasu na oswojenie się i funkcjonowanie w tych warunkach. Zobaczymy jak będzie jutro.
W piątek 20 kwietnia pierwsze poważniejsze wyjście do góry – do bazy pośredniej na wysokości 5800. Tam nocleg i powrót do bazy podstawowej. I tak to będzie wyglądało przez najbliższe dni: ostrożne i powolne zdobywanie kolejnych metrów następnie zejście i odpoczynek. Olejne etapy tej wspinaczki do Baza Wysunięta na wysokości 6400 m, potem Obóz I – 7000 m, Obóz – II na 7700 i Obóz III na 8300. Taka próba sił potrwa kilka tygodni by jak najlepiej przygotować ciało i ducha do osiągnięcia 8848 m czyli szczytu Mount Everestu.
Sądeczanin w drodze na Mount Everest cz. 1
W drodze na Mount Everest - Katmandu. cz.2
W drodze na Mount Everest – Lhasa - cz. 3
Sądeczanin w drodze na Dach Świata dzień po dniu cz. 4