Wyjątkowo zagadkowa instalacja. Zobacz co stoi w lasach koło Obidzy

- A może tu owady piją? Może to poidełko dla pszczół? – komentowała moja siedmioletnia Ida. – Nie, to chyba coś do mierzenia, ile jest tu wody – typowała o trzy lata starsza Kornelia. – Blisko, to chyba służy do pomiaru ilości opadów – spekulował starszy pan, który przysłuchiwał się naszej dyskusji a ja zobowiązałam się, że dopytam o przeznaczenie tych słupów gospodarza lasu z prawdziwego zdarzenia, czyli nadleśniczego.

Wybór padł na Pawła Szczygła, szefa Nadleśnictwa Stary Sącz, który zdążył się oswoić z tym, że nasza rodzina często coś ciekawego wypatruje na podobnych wyprawach i zwykliśmy go już traktować jako naszego eksperta – nigdy swoich latorośli w tym zakresie nie zbywam, nawet jeśli ich pytania czy wątpliwości bywają natury dość abstrakcyjnej.

Zobacz też: Zobaczcie jedyny na Sądecczyźnie... kaczkomat. Co to takiego?

- Ani jedna odpowiedź z wymienionych nie jest właściwa – roześmiał się po obejrzeniu załączonych do publikacji zdjęć Szczygieł. – To jest pułapka feromonowa, która służy do odławiania kornika drukarza, szkodnika świerku. W środku jest pojemniczek z feromonami, które powstały na bazie zapachu wydzielanego najczęściej przez samice tego chrabąszcza. To pułapka bezobsługowa. Korniki mogą wlecieć do środka, ale nie mogą się już wydostać. Na samym dole jest zbiorniczek ze środkiem chemicznym, który rozkłada owady, a dokładniej rozpuszcza ich chitynowy pancerz. Deszcz, który wpada do środka je wypłukuje i dlatego nie ma konieczności oczyszczania instalacji.

Choć instalacja z naszych zdjęć stoi już na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Krościenko, to Szczygieł to nadleśniczy ze Starego Sącza chętnie chwali kolegów po fachu. – Pułapki są w ustawione we właściwym miejscu, czyli w oddaleniu od drzewostanu a tym samym wywabiają szkodniki z lasu.

ES [email protected] Fot.: ES