Bogdan Serwiński w wywiadzie: „To przeszkadza wszystkim!”
Gdyby można było porównać obecną Muszyniankę do tej „brązowej”, z ubiegłego sezonu. Dałoby się?
- Te wszystkie porównania są dość sztucznym zabiegiem. Być może lubią je dziennikarze, kibice, ale ja osobiście patrzę na to inaczej. By dokonywać takich retrospektywnych ocen musiałbym dewaluować albo zespół z ubiegłego sezonu, albo ten. A nie chcę tego robić.
Po siedmiu meczach w Orlen Lidze macie na koncie cztery zwycięstwa i trzy porażki. Jest Pan zadowolony z tego dorobku?
- Mogło być o jedno więcej, ale nasz młody i niedoświadczony zespół wypuścił z rąk niemal wygrany mecz z Impelem (porażka na własnym terenie z początku listopada 2:3 – przyp. red.). To zdarzenie rzutuje na ocenę jakości naszego zespołu, ale stało się jak się stało. Taki jest sport. Nadrabiamy to. Już nasze zwycięstwo z Dąbrową Górniczą (3:2 w Dąbrowie – przyp. red.) było sporą niespodzianką.
Nie jest trochę tak, że europejskie puchary nico poprzeszkadzały Wam w lidze? Nie od dziś wiadomo bowiem, że do gry na kilku frontach potrzeba szerokiej i zdrowej kadry.
- Rozgrywki pucharowe w tym sezonie przeszkadzają wszystkim, również silniejszym od nas zespołom naszej ligi. Terminarz ligowy i bez tego jest ciasny. Gdy jeszcze dochodzą do tego europejskie puchary, jest o czym myśleć. Mój młody zespół ma z tym olbrzymie problemy. Trzeba pamiętać o 100 godzinach spędzonych w autokarze czy samolocie, czego niedawno doświadczyliśmy na własnej skórze. Mimo to podeszliśmy do gry w europie profesjonalnie.
Rywalizujecie w Pucharze CEV. W 1/16 finału wyeliminowaliście niemiecki VC Wiesbaden. W grudniu mecze ze słoweńskim Branikiem Maribor. Jest szansa na powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat (Muszynianka wygrała te rozgrywki – przyp. red.)?
- To niesamowicie wielkie wyzwanie. W Pucharze CEV występuje obecnie kilka drużyn ze ścisłej europejskiej czołówki. Z Polski tylko my triumfowaliśmy w europejskich pucharach. Już ten fakt mówi o skali trudności zadania jakim miałoby być zwycięstwo w europie. Wygrana w pucharach to marzenie, ale czy realne to już osobna kwestia (śmiech).
W najbliższy poniedziałek zmierzycie się z SK bankiem Legionovią Legionowo. Wasz rywal przegrał sześć meczów, a wygrał raptem raz. Jak ocenia Pan ten zespół?
- Rywal, podobnie jak my, posiada bardzo młodą kadrę. Nie wygrali może zbyt wiele w tym sezonie, ale mają bardzo duże możliwości. Potrafią grać w siatkówkę. Czeka nas spore wyzwanie i to nie grzeczność z mojej strony. By myśleć o wygranej, musimy być bardzo skoncentrowani na meczu i zagrać w sposób bardzo waleczny.
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. Muszynianka