Kto wyciągnie lewicę z politycznego dołka?
Na uboczu wielkiej polityki odbyła się pierwsza tura wyborów w będącym na parlamentarnym aucie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W walce o Schedę po rezygnującym z przywództwa partii Leszku Milerze ostatecznie zawalczą Włodzimierz Czarzasty i Jerzy Wenderlich. To na tego ostatniego postawiła sądecka lewica.
Rozmowa z Kazimierzem Sasem szefem powiatowych struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Po przegranych wyborach parlamentarnych SLD znalazło się na politycznym aucie. Czy w tak niesprzyjających okolicznościach można w lokalnych strukturach liczyć na zaangażowanie w walce o przywództwo w partii?
- Okazuje się, że tak. Byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony frekwencją podczas pierwszej tury wyborów. W sobotnim głosowaniu wzięło udział ponad siedemdziesięciu członków partii z terenu miasta i powiatu nowosądeckiego. Możemy się pochwalić frekwencją na poziomie ponad sześćdziesięciu procent. To naprawdę dobry wynik.
Choć w skali kraju zwycięzcą pierwszej tury okazał się szef mazowieckich struktur SLD Włodzimierz Czarzasty, który według nieoficjalnych informacji uzyskał około pięciu tysięcy głosów, to jednak działacze z Sądecczyzny postawili na byłego marszałka sejmu Jerzego Wenderlicha, który wygrał też w Małopolsce. W sumie w skali kraju otrzymał trzy tysiące głosów. Tuż za nim - ponoć z różnicą kilkuset głosów - znalazł się sekretarz generalny partii Krzysztof Gawkowski. Czemu opowiadacie się za Wenderlichem?
To inteligentny, mądry facet, który uzyskał najlepszy wynik w wyborach parlamentarnych pośród wszystkich kandydatów Zjednoczonej Lewicy w bardzo trudnym okręgu toruńskim, gdzie pokonał wszystkich z PO i PiS. Ma tę ogromną zaletę, że jest niekonfliktowy i w ogóle nie ma skłonności do swarów. Poza tym łatwiej zyskuje autorytet i szacunek wśród wyborców.
A co sądecka lewica ma do Czarzastego?
W moim przekonaniu, w powszechnym odbiorze Czarzasty kojarzy się z aferą Rywina. On wtedy był sekretarzem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ale oczywiście głownemu rywalowi Wenderlicha nie można odmówić inteligencji politycznego doświadczenia. Jest przy tym niezależny finansowo, po prowadzi własny biznes.
Czy Wenderlich ma szanse na wyciągniecie SLD z politycznego niebytu?
- Tego, to nikt nie wie. Chyba to może wiedzieć tylko głęboko wierzący człowiek. Naprawdę trudno powiedzieć, czy uda się reaktywować lewicę w świadomości społecznej.
Małopolska opcja przywództwa zwycięży?
Wszystko rozstrzygnie się na warszawskim kongresie lewicy już w sobotę, 23 stycznia. Małopolska delegacja liczy ponad trzydzieści cztery osoby. Czwórka delegatów, w tym również ja, pochodzi z Sądecczyzny. To na kongresie dojdzie do ostatecznej rozgrywki między Wenderlichem i Czarzastym.
Te wybory to ostania szansa na otwarcie lewicy?
Od przywództwa w partii zależy czy wyjdziemy z tarapatów,czy nie i czy nadal w sondażowych notowaniach będziemy się tylko ocierać pięć procent.
Rozmawiała Agnieszka Michalik
fot: J.B