Pożar sadzy w kominie może być bardzo groźny
Sezon grzewczy zaczął się, a wraz z jego rozpoczęciem strażacy wyjeżdżają zdecydowanie częściej do gaszenia pożarów sadzy w kominie...
- Rzeczywiście tak jest. W sezonie jesienno-zimowym tych wyjazdów jest zdecydowanie więcej, niż w innych porach roku. Obserwujemy, że w ostatnich latach sadza pali się dosyć często.
Co może być powodem powstawania takich pożarów?
- Pożary sadzy w kominie powstają, gdy przewody kominowe nie są systematycznie czyszczone, gdy nie jest regularnie usuwana gromadząca się w nich sadza powstająca z procesu spalania paliwa.
Jak zapobiegać takim pożarom?
- Regularnie czyścić przewody kominowe.
Raczej nie powinniśmy tego robić sami...
- Najlepiej zwrócić się o pomoc do kominiarzy posiadających odpowiednie uprawnienia.
Jak często należy czyścić przewody kominowe?
- W przypadku posiadania pieca na paliwo stałe powinniśmy czyścić komin co najmniej co trzy miesiące, ale my, jako Państwowa Straż Pożarna zalecamy, aby czyszczenie przewodów robić częściej. Wtedy mamy pewność, że w kominie nie ma sadzy, która może się zapalić. Trzeba mieć także świadomość tego, że paliwa, które spalamy w piecu są różne. Gatunki węgla, czy też drewna, są różne. Jedne są bardziej smoliste, inne mniej, ale wszystkie one, w wyniku procesu spalania, osadzają się na ściankach komina.
Zapalenie się sadzy w kominie może być niebezpieczne?
- Oczywiście. Niejednokrotnie od pożaru sadzy w kominie płonęły dachy domów, spłonęły także całe budynki. Jeśli taki pożar sadzy w kominie nie zostanie zauważony w porę, dochodzi najczęściej do pęknięcia komina. Pożar obejmuje wówczas konstrukcję budynku. Powstają wówczas duże straty. Odnotowywaliśmy niejednokrotnie pożary, że rodziny traciły dach nad głową.
Łatwo gasi się taki pożar?
- Raczej nie. Czasami kominy są tak zapchane sadzą, że aby dotrzeć do źródła ognia, ciężko jest się przebić przez zalegającą w nim sadzę. Mamy więc, na swoim wyposażeniu sprzęt kominiarski do czyszczenia kominów, choć nie jesteśmy kominiarzami. Czasami próby usunięcia z komina materiału palnego kończyły się tym, że komin trzeba było kuć.
Dziękuje za rozmowę
Iga Michalec
Fot. (MACH), PSP w Nowym Sączu.