Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
13/10/2016 - 22:10

Poseł Duda: W Kanadzie uprawia się jabłka genetycznie modyfikowane

„Kanadyjska gospodarka rolna to potężne farmy i kombinaty rolne często prowadzone przez korporacje nastawione nie na jakość produkowanej żywności ale maksymalizację zysku” - mówi poseł Jan Duda (PiS), przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych w powiecie nowosądeckim, członkiem prezydium Rady Krajowej.

W rozmowie z „Sądeczaninem” Duda tłumaczy, dlaczego Solidarność rolnicza sprzeciwia się umowie o wolnym handlu między Unią Europejską a Kanadą, charakteryzuje także sądeckie rolnictwo i nie szczędzi cierpkich uwag Polskiemu Stronnictwu Ludowemu. 

Poniżej zapis rozmowy ze związkowcem i politykiem z Rdziostowa.

**    

Solidarność RI jednym głosem z PSL krytykuje umowę o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą CETA. Czy na tym gruncie doszło między Wami  do historycznego pojednania, przecież umowę negocjowano za rządów PO-PSL?  

- Właśnie uważam , że ze strony PSL to wylewanie krokodylich łez, to próba  manipulowania opinią publiczną i rolnikami - jakoby partia, która współrządziła przez ostatnie 8 lat i nic nie wiedziała o negocjacjach prowadzonych w latach 2009 – 2014 UE z Kanadą. Jeżeli to prawda, to tym gorzej dla PSL, bo to oznacza, że sprawy wsi, rolników i całej polskiej gospodarki były dla niej obojętne. Solidarność Rolnicza prowadząc protest „Zielone Miasteczko” – styczeń – maj  2015 roku - domagała się informacji o CETA. To był jeden z naszych postulatów, wtenczas nikt z rządzących nawet nie próbował chociażby udzielić informacji czego dotyczy, wtedy twierdzono, że negocjacje zakończone a żadnych zagrożeń nie ma i rolnicy jak zwykle domagają się czegoś o czym nie mają pojęcia (Min. Rolnictwa). Oczywiście nie wiedzieliśmy o wszystkim, umowa nie była publicznie dostępna, działaliśmy na tak zwane wyczucie, że jeżeli coś tajne, to na pewno podejrzane. I z goryczą muszę stwierdzić – mieliśmy rację. Dlatego pojednanie z PSL? W jakim celu?

Czy jako działacz „S”  RI dystansuje się Pan od stanowiska klubu poselskiego i rządu PiS w sprawie CETA?

- Jestem związkowcem i mieszkańcem wsi, więc wszystkie sprawy związane z jej przyszłością leżą mi na sercu. Jestem również politykiem i muszę patrzeć na całą gospodarkę kraju, a na chwilę obecną nie zostały przedstawione żadne wiarygodne analizy o wpływie tej umowy na gospodarkę narodową jako całość naszego systemu ekonomicznego. Rząd nad nimi pracuje i ma je przedstawić. Sejm przyjął uchwalę i to przede wszystkim głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości i przez nich zgłoszoną, w której wzywa Rząd Polski do podjęcia wzmożonych prac w celu wypracowania ostatecznych możliwie najkorzystniejszych postanowień umowy, które zabezpieczą interes Rzeczypospolitej Polskiej – a najważniejszym interesem – racją stanu jest bezpieczeństwo żywnościowe kraju, nie budzi to żadnej wątpliwości.

Ponadto Prawo i Sprawiedliwość oraz głosujący za uchwałą posłowie stwierdzają, że CETA jest umową mieszaną i przed ostatecznym wejściem w życie musi być ratyfikowana i to kwalifikowaną większością 2/3 głosów przez Sejm i Senat. Z tym absolutnie się zgadzam i nie ma powodu, abym był w opozycji do takiego stanowiska  Sejmu.

Proszę wyjaśnić, dlaczego ta umowa jest tak groźna dla polskiego rolnictwa?

-  Absolutna odmienność kultury agrarnej w Kanadzie. Kanadyjska gospodarka rolna to potężne farmy i kombinaty rolne często prowadzone przez korporacje nastawione nie na jakość produkowanej żywności ale maksymalizację zysku. Natomiast w Polsce i w większości krajów UE rolnictwo to gospodarstwa rodzinne z bardzo ostrym reżimem, jeżeli chodzi o wykorzystywanie herbicydów, pestycydów, inhibitorów wzrostu ,ogromnych ilości nawozów sztucznych no i oczywiście GMO. Tej rywalizacji bez szkody dla naszego rolnictwa i konsumenta wygrać nie jesteśmy w stanie.

Do tej pory mówiłem tylko o produkcji rolnej, jednak również widzę poważne zagrożenia dla przemysłu rolno-spożywczego, zwłaszcza dla małych i średnich firm. Przywołam tu doświadczenie podobnej umowy miedzy USA a Meksykiem NAFTA. W Meksyku gospodarstwa rodzinne i małe firmy rolno-spożywcze w przeciągu kilku lat przestały istnieć, a Meksyk stracił kilkaset tysięcy miejsc pracy.

Czy CETA mają się także obawiać sądeccy sadownicy i hodowcy, bo prawdziwego, wielkotowarowego rolnictwa na ziemi sądeckiej nie ma?   

- Rolnictwo na Sądecczyźnie, to rolnictwo funkcjonujące w bardzo trudnym terenie ale ma ono wielkie znaczenie dla naszej przyrody, kultury wiejskiej, turystyki i również produkcji wyjątkowo zdrowej żywności. Jestem pewien, że po wprowadzeniu ustawy o przetwórstwie i sprzedaży detalicznej przez rolników (w Sejmie rozpoczęliśmy na nią pracę) odegra ono znaczącą rolę w naszej regionalnej gospodarce. Nasi rolnicy również będą musieli się zmierzyć z tańszą żywnością, która ewentualnie do nas napłynie. Mało kto wie, że w Kanadzie uprawia się jabłka genetycznie modyfikowane.

Ilu Sądeczan żyje z rolnictwa?

- Na tak postawione pytanie trudno odpowiedzieć. Są gminy gdzie na pewno wielu: Łącko, Łososina, Stary Sącz, Podegrodzie - jabłka. Korzenna, Łabowa – hodowla bydła i również fermy drobiowe  oraz gospodarstwa, które nie są jedynym źródłem utrzymania ale dodatkiem do pracy zarobkowej w innych obszarach, to też jest ważne. W ten sposób patrząc, to na pewno setki sądeckich rodzin żyje tak czy inaczej z rolnictwa. A jak do tego dołożymy pracujących w zakładach przetwórczych, to już jest to bardzo poważna ilość.

Czy weźmie Pan udział w sobotniej demonstracji przeciwko CETA organizowanej na Rynku w Nowym Sączu przez Sądecką Kooperatywę Spożywczą, połączoną z degustacją regionalnych specjałów?

- Nic na ten temat nie wiem.

Czy to nie są strachy na lachy z tą CETĄ? Biorąc pod uwagę  ostatnią uchwałę  Sejmu w sprawie procedury ratyfikacyjnej CETA nie ma obawy, że umowa szybko wejdzie w życie…

- CETA w wersji ograniczonej wejdzie w życie po przyjęciu jej przez Forum Rady Europy i Parlament Europejski, czyli tak naprawdę za kilkanaście dni. Natomiast osobną kwestią jest jej ratyfikacja przez parlamenty krajowe jeżeli do takich ratyfikacji dojdzie, ponieważ mam obawy, czy rzeczywiście UE traktuje ją jako umowę mieszaną, bo tylko wtedy ratyfikacja jest konieczna.  

Umowa o Wolnym Handlu CETA to ponad 1500 stron. Jakie jeszcze niespodzianki nas czekają, to się dopiero okaże. Chyba, że odpowiedź na to pytanie zna Polskie Stronnictwo Ludowe i dlatego jest takie aktywne.

Dziękuję za  rozmowę.

Rozmawiał Henryk Szewczyk      







Dziękujemy za przesłanie błędu