Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
24/03/2016 - 07:00

Sądeczanie szykują się na Madagaskar. Starują 1 kwietnia i to nie primaaprilisowy żart

Mają za sobą wiele motocyklowych wypraw – byli razem m.in. na Bałkanach i w Kamerunie. Tym razem Grzegorz Strojny i Marcin Kucharski zamierzają zwiedzić na dwóch kołach odległy Madagaskar i poszukać śladów Beniowskiego, Fiedlera i ojca Beyzyma. Co zaskoczy ich w kraju Malgaszów?

O przygotowaniach do wyprawy, celach i obawach rozmawiamy z Grzegorzem Strojnym na co dzień psychologiem i psychoterapeutą, który dzięki motocyklowej pasji zwiedził już wiele ciekawych miejsc.

***

Czym kierujecie się wybierając miejsce eskapady?

Bardzo różnie. Wyznajemy zasadę, że każda podróż zaczyna się gdzieś w sercu – później wystarczy tylko wyjść z domu. Czasami jest to przeczytana książka, obejrzany film, a czasami zasłyszane relacja z podróży. Głównie napędzani jesteśmy ciekawością świata, odkrywaniem nowych kultur, poznawaniem ludzi i ich zwyczajów.


Byłeś razem z Marcinem w Kamerunie i na Bałkanach, sam masz też za sobą wyprawy do Turcji, Gruzji i przez Maroko. Dlaczego teraz akurat Madagaskar?

Madagaskar zainteresował nas również swoją historią, w której odnaleźliśmy wiele polskich wątków: Maurycy Beniowski, ojciec Jan Beyzym, Arkady Fiedler czy chociażby plany przedwojennej Polski dotyczące kolonizacji Madagaskaru. Wielka wyspa, która swoją powierzchnią jest prawie dwa razy większa od Polski, stanowi endemiczny rejon, który w swoich zasobach posiada niespotykane bogactwo fauny i flory. Oddzielając się od kontynentu afrykańskiego „zabrał” ze sobą wiele gatunków występujących tylko tam. Również ludność malgaska różni się od rdzennych Afrykańczyków, głównie za sprawą napływu ludności z terenów Malezji, do którego doszło wieki temu. Madagaskar zaprasza swoją różnorodnością: wyspa na której znajduje się kilka stref klimatycznych, krajobraz zmienia się co kilkanaście kilometrów, piękne góry ciągnące się jak grzbiet z północy na południe przez sam środek lądu... Pomyśleliśmy sobie: dlaczego by tam nie pojechać?

Startujecie pierwszego kwietnia. Jak przebiegają przygotowania do wprawy? Co chcecie zobaczyć?

Przygotowania do wyjazdu rozpoczęliśmy pół roku temu studiując dostępną literaturę mapy Szukając informacji na temat Madagaskaru, spotykając się z ludźmi, którzy już odwiedzili wyspę. Ze względu na odległość tamten rejon nie jest zbyt często odwiedzany przez Polaków. Jak dotąd, nie słyszeliśmy o motocyklowej wyprawie naszych rodaków w tamten rejon. A że lubimy wyzwania, to nie trzeba było nas do tego namawiać. Wyprawa będzie miała miejsce w dniach od 1 do 23 kwietnia. Wyjeżdżamy do Berlina, skąd mamy lot przez Amsterdam i Nairobi do stolicy Madagaskaru Antananarywy. Na miejscu planujemy wynająć dwa motocykle i przez kolejne 18 dni poruszać się już tylko na nich. Podróżowanie na motocyklu ma swoje mocne i słabe strony: z jednej strony motocykl oferuje dostępność nawet trudnych rejonów, ale stanowi również ograniczenie, jeśli chodzi o możliwość wzięcia ze sobą większego bagażu. Przez lata podróżowanie w ten sposób nauczyliśmy się, że to co potrzebne do przeżycia można spakować w 10 kilogramów. W wyprawie weźmie udział dwóch motocyklistów. Razem z Marcinem Kucharskim mamy za sobą wiele wypraw motocyklowych i można powiedzieć, że nasza znajomość została w tym roku usankcjonowana w postaci zespołu Erbet-Team.


W Kamerunie, mimo solidnych przygotowań, wiele rzeczy was zaskoczyło... łącznie z czarami. Nie masz obaw, co do odległego Madagaskaru?

Jesteśmy przygotowani na różnorodne warunki atmosferyczne – na panujące upały dochodzące do 30 stopni w ciągu dnia oraz mroźne noce w górach czy na sawannie. Głównym problemem jest język: o ile w stolicy możemy porozumiewać się za pomocą angielskiego czy francuskiego, to w głębi kraju i bardziej na południe będzie to już niemal niemożliwe. Malgasze posługują się swoim językiem, a ten funkcjonuje w kilkunastu dialektach. Wiemy jednak, że wiele można zdziałać poprzez bycie przyjaznym. Liczymy na to, że uda się nam przywieźć z tej wyprawy bogatą dokumentację w postaci zdjęć oraz filmu i przybliżyć nieco tamtejszą kulturę i zwyczaje.


Podczas wyprawy „Cameroon challenge” włączyliście się w prace charytatywne na rzecz misji Foyer Saint Dominique, którą w Bertoua i Yaoundé założył dominikanin Dariusz Godawa. Teraz wiem, że również postawiliście sobie szczytny cel...

Tym razem chcielibyśmy połączyć samą wyprawę z elementami działań o charakterze charytatywnym  na rzecz fundacji „Mimo wszystko” pani Anny Dymnej.


W jaki sposób będzie przebiegać ta pomóc?

Na antenie radia RDN, jednego z naszych patronów medialnych, zostanie zorganizowana licytacja. Licytowane będą przejechane przez nas kilometry podczas trzytygodniowej wyprawy (około 2500 kilometrów). Chcemy, aby cała wylicytowana kwota trafiła na konto fundacji „Mimo wszystko”. Dzięki nadajnikom GPS, w które będą wyposażone motocykle, nasze aktualne położenie będzie można śledzić on-line, na naszym blogu oraz facebooku (https://web.facebook.com/motogascar2016 oraz www.motowyzwania.blogspot.com). Codziennie więc wiadomo będzie ile kilometrów przejedziemy i ile środków uda się nam pozyskać na ten szczytny cel. W tym miejscu już zapraszamy wszystkich darczyńców do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu, tak aby podopieczni Fundacji pani Anny Dymnej również w ten symboliczny sposób mogli z nami pojechać na Madagaskar. 

Rozmawiał Janusz Bobrek
Fot. Marcin Kucharski, JB

Sądeczanie szykują się na Madagaskar. Starują 1 kwietnia i to nie primaaprilisowy żart










Dziękujemy za przesłanie błędu