Broń z czasów I Wojny Światowej. Takie cuda kolekcjonuje się na Sądecczyźnie
O właśnie takim swoim hobby opowiedział nam mieszkający w Starym Sączu członek grupy rekonstrukcyjnej i kolekcjoner broni. Jak zaczęła się przygoda Lucjana Kantora z historycznymi eksponatami?
- Pasją do historii zaraził mnie tata. W domu historia była zawsze, dowiedziałem się, że mój pradziadek był masztalerzem, czyli brał udział w I Wojnie Światowej. Opowieści w rodzinie krążyły, że miał "pepeszę" schowaną w domu pod schodami. Jak budynek rozebrano, to nikt tej broni nie znalazł, ale to tak się u mnie wzięło. Jako mały chłopiec zawsze chciałem mieć zajawkę do broni, strzelania - opowiedział kolekcjoner.
Czy każdy może zbierać takie eksponaty? - Po pierwsze trzeba mieć pozwolenie na broń, czyli zdać egzaminy państwowe przed komisjami, zrobić odpowiednie badania, zdobyć tak zwaną czerwona książeczkę i później już można nabywać poszczególne egzemplarze - wyjaśnił Lucjan Kantor.
(MŚ)