Trudno być w opozycji, ale nie „poszliśmy z prądem”
Te dwa prawicowe kluby, będące w opozycji do prezydenta Ludomira Handzla, od początku ze sobą „flirtowały” i łączyły się w większości głosowań. Kiedy ich mariaż stał się faktem ruszyła – i trudno się zresztą dziwić – giełda. Kto stanie na czele połączonego klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz”, liczącego obecnie dwunastu radnych?
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie typowano Teresę Cabałę, Barbarę Jurowicz, Krzysztofa Głuca, Michała Kądziołkę. Padały też nazwiska innych radnych z połączonego już klubu.
Decyzja była błyskawiczna. Na czele połączonego klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz” stanął Michał Kądziołka, reprezentujący do tej pory klub „Wybieram Nowy Sącz”, wiceprzewodniczący rady miasta.
- Koalicję dwóch klubów PiS i „Wybieram – Nowy Sącz” mamy za sobą – mówi Michał Kądziołka. - Uznaliśmy, że ważna jest współpraca. Cieszę się, że do tego doszło i, że to mnie koleżanki i koledzy powierzyli tak odpowiedzialną funkcję. Zawsze pokazywaliśmy, że jesteśmy blisko ludzi i nadal będziemy tak czynili.
Michał Kądziołka nie ukrywa, że prawicowa „drużyna” w radzie miasta chce podpisywać się pod dobrymi projektami dla miasta. W tej drużynie, jak mówi, jest mieszanka młodości i doświadczenia.
- Jest to bardzo dobry monolit, który będzie ze sobą współpracował – dodaje przewodniczący. – Nie będzie łatwo, bo trudno być w opozycji do prezydenta miasta, ale nie „poszliśmy z prądem”. Chcemy współpracować z prezydentem jako grupa. Jeśli są dobre pomysły, to je będziemy popierali.
Szerokim echem w ostatnich dniach w Nowym Sączu odbił się można powiedzieć „dreszczowiec”, jaki miał miejsce podczas sesji rady miasta. Jego świadkami byli sądeczanie oglądający transmisję obrad na żywo. Dwunastu radnych połączonego klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz” nie zgodziło się na wprowadzenie zmian do wieloletniej prognozy finansowej, skutkiem czego wielomilionowe miejskie inwestycje planowane w najbliższym czasie stanęły pod znakiem zapytania. Zaraz po przegłosowaniu wspomnianego projektu uchwały, radni połączonego klubu obradowali z władzami miasta za zamkniętymi drzwiami. Po co było to spotkanie?
O to zapytaliśmy również przewodniczącego klubu. Ten zapewnia, że żaden radny z klubu „PiS – Wybieram Nowy Sącz” niczego nie blokował.
- Absolutnie nie można mówić o zablokowaniu czegoś. To jest ogromne nadużycie – mówi przewodniczący Kądziołka. – Takie głosy, że my chcemy coś blokować pojawiły się w internecie. Nikt z nas nie był przeciwko inwestycjom w mieście, bo chcemy, aby to miasto się rozwijało.
Cała rozmowa w materiale filmowym.
[email protected], fot. IM, film: Krzysztof Stachura.