Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
06/07/2018 - 09:55

Andrzej Kotlarz: na początku był jeden pokój... (17)

Rozmawiamy z Andrzejem Kotlarzem, instruktorem, świętującego w tym roku 40-lecie istnienia, Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju.

W tym roku obchodzimy 40-lecie działalności Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, ale Pan także świętuje swój jubileusz…
- …35 lat działalności w Centrum Kultury. Pracuję w Centrum od 1983 roku z małą przerwą, kiedy to grałem jako klezmer w knajpach. Tak, były to czasy, kiedy bardzo potrzebowałem pieniędzy, a że były to dobre czasy dla klezmerów, to się na ten zawód zdecydowałem. Nie trwało to jednak długo. Grałem w knajpie wieczorami a w dzień działałem w Centrum Kultury.  Byłem członkiem zespołu TWA, brałem udział w działającym tu teatrze i kabarecie.


Towarzyszył Pan przez te wszystkie lata Centrum Kultury. Jakie były początki?
- Początki Centrum, wówczas Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury, to były tylko trzy osoby: dyrektor Stefan Sopata i dwóch pracowników: Wiesław Turek i ja. Wszyscy siedzieliśmy w pokoiku dwa na trzy metry, w budynku który dziś jest siedzibą Centrum Kultury. Mieliśmy tylko dwa biurka. W budynku tym, naokoło nas, mieściło się wiele instytucji, m.in. ZHP, ZBoWiD, ZSMP. Naszym głównym zadaniem była organizacja imprez kulturalnych. Nie było wtedy tego zbyt wiele.

Dopiero po roku dostaliśmy sprzęt nagłaśniający z Wojewódzkiego Ośrodka Kultury i wtedy się zaczęło. Organizowaliśmy życie kulturalne w Krynicy. Byliśmy wszystkim: elektrykami, akustykami, organizatorami, konferansjerami. W tej ostatniej dziedzinie sprawdzał się Wiesław Turek, który robił to bardzo dobrze. Po roku ściągnąłem do pracy naszego przyjaciela, Andrzeja Jawora, elektronika. Zajął się on wtedy akustyką. Zresztą w Centrum Kultury pracuje do dziś, jest operatorem w kinie cyfrowym.


Co najbardziej się zmieniło przez te 35 lat?
- Warunki lokalowe. Najpierw mieliśmy jeden pokój, potem piętro i wreszcie otrzymaliśmy cały budynek, łącznie z pomieszczeniami na parterze, a w których był wcześniej Urząd Stanu Cywilnego i kawiarnia. Przeprowadziliśmy generalny remont budynku. Zerwane zostały stropy, wyburzone ściany. Powstała sala baletowa, sala muzyczna, mała sala koncertowa z niewielką sceną, gdzie mieściła się także galeria. Zespół baletowy „Miniatury” miał gdzie ćwiczyć, działał zespół regionalny „Świerszcze”, teatry, kabarety i z każdym rokiem przybywało pracowników.


Rozhulaliście działalność...
- I to bardzo. Mieliśmy na początku do transportu meleksa, mały elektryczny samochodzik golfowy, potem nyskę, później mały autobusik, który nazywaliśmy „Pszczółką Mają”. Zaczęło się kręcić. Dziś działalność Centrum Kultury jest ogromna. W każdym tygodniu dzieje się bardzo wiele imprez.



 Przypomnijmy także, że Centrum Kultury od początku istnienia do dziś jest organizatorem Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju, znanej dobrze w Polsce imprezy.
- Tak. Festiwal to jest zresztą niezwykła sprawa. Kiedy przyszedłem tu do pracy, dyrektorem był pan Bogusław Kaczyński. Ile tam się działo! Nawet przy festiwalu istniał konkurs wokalny.  Ile koncertów i spektakli. Zaczęły do Krynicy przyjeżdżać gwiazdy, o których rozpisywały się gazety.


Festiwal też zyskał międzynarodowy rozmach. Jaka jest różnica w podejściu do kultury między tamtymi latami a dziś?
- Dzisiejsza kultura, to jest wyższa półka. Dawniej działalność kulturalna opierała się o pasjonatów, artystów którzy byli w stanie wiele zrobić za darmo. Wtedy na kulturze się nie zarabiało. Teraz wszyscy chcą pieniądze i za wszystko trzeba płacić. Każdy się pyta przede wszystkim „za ile?”. Takie czasy. Trzeba się z tym pogodzić. Pokolenie tych tzw. społeczników  zaczyna ginąć. Ja należę do takiego pokolenia, co czasem mi żona wypomina. Ale dziś, choć to są już inne czasy, to nie jest źle. Bardzo wiele jest zespołów tańczących, ale znacznie mniej jest teatru, kabaretów czy zespołów muzycznych. Mam nadzieje, że to się da z czasem zmienić.


- Na co nacisk powinno położyć w przyszłości Centrum Kultury?
- Podejrzewam, że na muzykę. W planach mamy stworzenie studia piosenki, a także chóru. Już opiekuję się nowym zespołem „Orły”, laureatek zeszłorocznego Przeglądu Artystycznego Dzieci i Młodzieży.

Mamy też nadzieję, że dyrektorem Centrum Kultury będzie nadal pan Wojciech Król, który jest fantastycznym człowiekiem i potrafi nie jedno zorganizować. Jest nie tyle dyrektorem, co przede wszystkim świetnym menadżerem. Wierzymy, że polityka nie pokrzyżuje nam tych planów, bo jak wiadomo od polityki wszystko zależy. Mamy nadzieję, że się uda.

Rozmawiała: Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz cdn. za tydzień


Rozmowy o historii Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, które w tym roku obchodzi 40-lecie, można też usłyszeć na antenie Radia RDN, w każdy wtorek o godz. 10.10. Zapraszamy!







Dziękujemy za przesłanie błędu