Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
30/06/2015 - 12:13

Ewa Andrzejewska: Zapisaliśmy historię mówioną Piekła

O projekcie „Historia z Piekła rodem” rozmawiamy z Ewą Andrzejewską, jego pomysłodawczynią i realizatorką. Dzięki prowadzonym działaniom zaktywizowano lokalną społeczność i zapisano historię mówioną miejsca, które, podobnie jak warszawska dzielnica Praga, miało swoją odrębność i może stać się atrakcją turystyczną Nowego Sącza.
Przypomnijmy, jakie były założenia projektu "Historie z piekła rodem"?

- Założenia projektu „Historia z Piekła rodem” nie były sztywne. Wiadomo było że zrobimy spacer po Piekle, posłuchamy historii, może zrobimy wystawę, może odtworzymy skwer. Generalnie chodziło o to, żeby starsi mieszkańcy wyszli z domu i żeby ucieszyli się sobą, że się zobaczyli; niektórzy po wielu latach. W projekcie założonych było kilka spotkań z mieszkańcami. Odbywały się w  filii Szkoły Podstawowej nr 3 na ul. Kochanowskiego i na pierwszym spotkaniu którego nie mogliśmy zacząć bo mężczyźni którzy się spotkali ustalali przez pół godziny w którym miejscu w tej klasie stał wielki piec kaflowy. Miał się odbyć spacer, ale się nie odbył. To pierwsze spotkanie trochę nam przewaliło założony program. Ale wyszło to na dobre bo zobaczyliśmy czego ludzie oczekują i to oni - mieszkańcy nas prowadzili w tej Historii przez cały rok.

Czy udało się je zrealizować i w jakim zakresie?

- Uważamy, że udało się zrealizować z nadwyżką cały program. Ludzie się otworzyli, zobaczyli, że detale i z pozoru nieważne sprawy są najważniejsze. Na początku mówili, że nic nie pamiętają. Pytali, a kogo może to obchodzić co przeżyliśmy, nikt tego już nie chce słuchać. Ale jak już zaczęli opowiadać to wpadali w emocje i uzupełniali się wzajemnie. Odkrywaliśmy przeróżne wydarzenia, a część z nich nie jest wyświetlona do końca. Mieszkańcy na każdym spotkaniu dostawali „zadania domowe” do odrobienia, z których niektórzy wywiązywali się wspaniale. Od połowy projektu zaczęliśmy mieć wrażenie, że rok to za mało czasu na taką Historię. Zrobiliśmy mapę wydarzeń i miejsc o których opowiadali, na której również nanieśliśmy nazwy lokalne jak „plac trawnikowy” czy „ścieżka cioci Janeczki”.

Mieszkańcy wspominali swoje dzieciństwo i młodość, ale także opowiadali o tym co usłyszeli od rodziców i sąsiadów. Najstarszy mieszkaniec opowiedział nam swoje pierwsze wspomnienie z czasu pierwszej wojny światowej jak miał pięć lat. Opowiadali nam o swoich babciach i dziadkach, o wojnie, o Żydach. Jedno spotkanie poświęcone było wspomnieniom o ludziach którzy mieszali na Piekle. Było to bardzo wzruszające.

Dla nas duża niespodzianką było to, że na spotkania przychodzili panowie. Czasem tworzyły się dwa kluby; jedni mówili przez drugich. Panowie opowiadali o końcu wojny i o rozbrajaniu niewypałów, a panie o dawnej modzie i o ulubionych sklepach na Piekle. Najważniejsze było to, ze na każde spotkanie przychodził ktoś kto jeszcze nie był. Przez to spotkania były dynamiczne i ciągle były emocje.

Czasem nie można było się rozstać. Był to najlepszy moment wieczoru, bo na schodkach, już w drzwiach dostawaliśmy historie mówione „na ucho”. Również dużym przeżyciem były spotkania indywidualne w domach.

Dzięki Andrzejowi Hasslingerowi, dyrektorowi Szkoły Podstawowej nr 3 pryz ul. Szkolnej mamy sfilmowane spotkania. Nie udało się nam opracować filmu. Odkładamy to na przyszły rok.

W jaki sposób projekt został podsumowany?

- Ostatnie spotkanie w tym roku odbyło się w restauracji „Basztowa". Od dnia zawiadomienia o spotkaniu – a każdorazowo wysyłaliśmy pocztą indywidualne zaproszenie – otrzymywałam telefoniczne usprawiedliwienia, co było dla mnie niespodzianka. Ludzie ż a ł o w a l i, że nie będą mogli być z różnych powodów. Na znak, że coś się dzieje wywiesiliśmy w oknie na piętrze firankę. Za nią stał wentylator, ale był taki upał, że nie falowała jak chcieliśmy. Powiesiliśmy na drewnianym ogrodzeniu restauracji papierową nietrwałą wystawę. Były to niektóre spisane wspomnienia i dawne zdjęcia mieszkańców oraz fragmenty listu Gustawa Getzele który mieszkał na Piekle sto lat temu. Na podsumowanie przyszło więcej osób niż założyliśmy i trzeba było dostawić stoliki. Mieszkańcy dostali „prezenty”; zeszyty z wspomnieniami i pustymi kartkami na przyszłość oraz płytki. Była radość, że będziemy się spotykać jeszcze przez rok i obiecanka, że zrobimy osobne spotkanie dla pań i dla panów. Zachęcaliśmy do przeglądania wspomnień i albumów. I do wzajemnych spotkań. Duża radością była dla nas mapa na której ciągle cos dopisywano no i fakt, ze po raz pierwszy przyszło czternaście nowych osób.

 Czy będzie on miał kontynuację?

- Jako Stowarzyszenie „Maryan” aplikowaliśmy - w ramach projektu „Seniorzy w akcji” do Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” działającego przy współpracy z Polsko - Amerykańską Fundacją Wolności - o kontynuację tego tematu przez kolejny rok. W tym roku napłynęło około 400 projektów z całej Polski i znaleźliśmy się w finałowej ekipie 35 projektów. Jestem aktualnie po szkoleniu z animatorami projektu „Seniorzy w akcji” gdzie na wszystkie strony każdy zgłoszony projekt był merytorycznie „wałkowany” na gorącym krześle.

Jak, według pani, realizacja tego projektu wpłynęła na mieszkańców dzielnicy Piekło?

- O to proszę pytać samych mieszkańców. Bez ich zapału i chęci projektu by nie było. I za to chcemy przede wszystkim im serdecznie podziękować. Jesteście dla nas najważniejsi.
Dziękujemy Muzeum Okręgowemu za udostępnienie listu Gustawa Getzele, Dyrektorowi szkoły podstawoej nr 3 za udostępnienie klasy w szkole i pomoc w każdej sytuacji, Małopolskiemu Towarzystwu Oświatowemu za możliwość przeprowadzenia szkolenia dla wolontariuszy, restauracji „Basztowej” w której odbyło się podsumowanie i wystawa, wolontariuszom i wszyscy którzy nam pomagali. Szczególnie dziękuję Mariannie Marciszewskiej za wykonanie czterdziestu zabawek papierowych Piekło – Niebo. Od tego zaczęliśmy.

Dziekuję za rozmowę.

Rozmawiał: Robert Drobysz
fot. autora

**
Ewa Andrzejewska - emerytowana architekt, z pochodzenia gdańszczanka mieszkająca od końca lat 70. w Nowym Sączu, działacz pierwszej Solidarności, represjonowana w stanie wojennym.  Autorka książki „Obok inny czas. O mieście i Jakubie”, opisującej społeczność żydowską przedwojennego Nowego Sącza, członek Stowarzyszenia „Maryan”.





 






Dziękujemy za przesłanie błędu