Hejt w sieci, co fascynuje wójta, kto wrzuca Romów z Maszkowic do jednego worka
- Warunki na osiedlu pogarszają się z roku na rok. Bez jakiejkolwiek interwencji będzie jeszcze gorzej. Jeśli nie blok, to można obecną zabudowę zastąpić całorocznymi kontenerami mieszkalnymi o bardzo dobrym standardzie – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” przedstawiciel biura rzecznika Marcin Sośniak. - Brakuje tylko jednoznacznej decyzji ze strony samorządu, do którego należy spora część gruntów zajętych przez osiedle – dodaje Sośniak.
Wójt Łącka Jan Dziedzina wyjaśniał, że takie rozwiązanie nie jest możliwe.
- Jak dotąd nie zostały uregulowane kwestie własnościowe. Tylko część gruntu należy do gminy. Część jest własnością Wód Polskich, czyli skarbu państwa, jest też część, nie wiadomo do kogo należąca, bo w księdze wieczystej widnieje zapis o właścicielu, o którym nikt nie ma pojęcia. Jest jeszcze kawałek gruntu, na którym Romowie wybudowali domostwo, należący do mieszkającej nieopodal nich sąsiadki, która nie ma już siły walczyć z ich samowolą.
Co na to to Sośniak? Przywołuje sugestie wojewody, który uważa, że za pieniądze z rządowego programu integracji społeczności romskiej władze samorządowe mogą dokupić gruntu, żeby blok postawić. Jednak do kupna gruntu - tłumaczy wójt Łącka - potrzebny jest ktoś, kto zechce go sprzedać.
Sytuacja jest patowa. Mieszkańcy maszkowickiej osady wegetują w „domach" bez sanitariatów, bez wody, skleconych z byle czego i stawiają kolejne, bez zezwolenia. Romowie w kółko powtarzają, że całe lata na tę samowolę budowlaną wszyscy przymykali oko i nikt nie interesował się warunkami w jakich żyją. Dopiero po śmierci dziecka, które spłonęło w pożarze, trafili pod lupę inspektoratu nadzoru budowlanego.
Ostateczne decyzje o wyburzeniu dotyczą w sumie jedenastu budynków. Nikt ich nie rozbiera, bo Cyganie nie mają się, gdzie wyprowadzić. - Tylko wszyscy nad nami debatują, a my dalej żyjemy w naszych slumsach – skarżą się Romowie.
Dodatkowo całą sprawę komplikuje spór prawny, bo domy zostały postawione nielegalnie, ale zdaniem inspektoratu odpowiedzialność za samowolę ponosi gmina. Z taką decyzją nie zgadza się wójt Łącka Jan Dziedzina, który w tej sprawie odwołał się do wojewódzkiego inspektoratu nadzoru budowlanego. Jak na razie ten spór prawny, nie ma końca.
[email protected] fot. jm
-