Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/09/2022 - 23:00

Mirosław Wachna, krynicki fotograf z deptaka od ponad pół wieku nie rozstaje się z aparatem

Mirosław Wachna przyjechał do Krynicy-Zdroju w 1970 roku. Na deptaku zaczął robić zdjęcia turystom. Każde lato, każde ferie, święta spędzał na deptaku. I tak minęło 51 lat.

Mirosław Wachna urodził się w 1951 roku, pod Wrocławiem. W 1970 roku przyjechał do Krynicy, gdzie miał rodzinę. Zaczął robić zdjęcia turystom. Odtąd każde lato spędza na deptaku, każde ferie, święta. I tak minęło 51 lat.

-Wujek podpowiedział mi, że w moim zawodzie będę miał tutaj dobrą pracę. I faktycznie, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych było dużo turystów, mało aparatów, więc można było dobrze żyć.-wspomina Mirosław Wachna, który bardzo lubi swoją artystyczną profesję. 

W sezonie letnim i zimowym, siedem dni w tygodniu spędza na deptaku. I tak niemal przez cały rok.

-Robię sobie oczywiście przerwę, na wiosnę i jesień, bo każdy musi trochę odpocząć-mówi krynicki fotograf.

-Ale powoli myślę już o zakończeniu pracy, chociaż jeszcze może będę pracował w czasie ferii zimowych i w przyszłe wakacje.

Mirosław Wachna wykonuje fotografię pamiątkową. W strojach góralskich, których ma około dwudziestu na każdą figurę, z bałwanem-zimą, w wozie ze sztucznym kucykiem, czy ze stuletnim bocianem.

-Bociana odziedziczyłem. Bocian się nie starzeje, chociaż ma ponad sto lat. Maluję go, dbam o niego.-wyznaje. 

-Podchodzą do mnie ludzie, ponad siedemdziesięcioletni, którzy mają z nim zdjęcia, gdy byli dziećmi. 

Jak Krynica się zmieniała?

-Przez te lata wypiękniała! Turyści chwalą przede wszystkim deptak. Nie zamieniłbym Krynicy na żadne inne miejsce na świecie.

Przez ponad pięćdziesiąt lat Mirosław Wachna zrobił miliony zdjęć. Wśród nich są takie, które powędrowały do Australii, Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Fotografował się u niego między innymi prezydent Bronisław Komorowski, a Bogusław Kaczyński, który podczas Festiwalu im. Jana Kiepury mieszkał w „Wiśle”, zawsze gdy przechodził obok, witał się z nim.

- W ten sposób także promuję miasto.-mówi fotograf. 

Czasy się zmieniły, dziś zdjęcie każdy może zrobić telefonem komórkowym.

-Czasem ktoś jeszcze się zatrzyma i zrobi u mnie zdjęcie, ale to już rzadkość. -puentuje Mirosław Wachna. 

-Gdy zaczynałem, było nas dwunastu, teraz na deptaku zostałem sam. A następców w tym fachu nie mam...

Małgorzata Kareńska fot. (MK). 







Dziękujemy za przesłanie błędu