Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
21/04/2020 - 18:30

Niezwykła historia ks. Piotra. Miał wracać do Kazachstanu, trafił do DPS

Ks. Piotr Dydo-Rożniecki to kapłan diecezji tarnowskiej. Pochodzi z Mielca. Od jakiegoś czasu posługuje jako misjonarz w Kazachstanie. W marcu przyleciał do Polski, aby wyrobić nową wizę, ale do swojego kraju misyjnego już nie wrócił, bo wstrzymany został transport lotniczy. Postanowił więc pośpieszyć z pomocą podopiecznym bocheńskiego DPS, u których wykryto koronawirusa.

Jak to się stało, że znalazł się ksiądz w Bochni, gdzie wspólnie z siostrami dominikankami opiekuje się ksiądz zakażonymi koronawirusem w Domu Pomocy Społecznej?
- W Kazachstanie pracuję już półtora roku. W październiku zostałem skierowany na nową parafię i musiałem opuścić ten kraj, aby wyrobić nową wizę. W połowie marca przyleciałem do Polski. Odbyłem kwarantannę i odebrałem wizę. Chciałem wrócić do Kazachstanu, ale nie udało się, bo przestrzeń lotnicza zarówno w Polsce, jak i w Kazachstanie została zamknięta.

Ostatni czas był trudny dla mojej wiary. Był to okres kłócenia się z Panem Bogiem. Prosiłem Go o znak, aby mi pokazał, gdzie mogę być potrzebny, gdzie mogę pomóc. Odpowiedź przyszła w Wielką Sobotę. W tym dniu rano otworzyłem jeden z portali społecznościowych. Rzucił mi się w oczy artykuł, który udostępniła siostra dominikanka, pani redaktor jednego z portali i mój znajomy z czasów oazowych. W tym artykule przeczytałem, że starosta bocheński apeluje o pomoc, ponieważ podopieczni Domu Pomocy Społecznej znaleźli się w trudnej sytuacji.

Dowiedziałem się też, że na jego apel pozytywnie odpowiedziały siostry dominikanki, ale wciąż potrzebne są kolejne osoby, które mogłyby pomóc w opiece na chorymi. Postanowiłem dowiedzieć się coś więcej. Dzięki mojej rodaczce siostrze dominikance, udało mi się skontaktować z matką generalną, która udzieliła mi bieżących informacji na temat sytuacji w bocheńskim Domu Pomocy Społecznej.

Potem skontaktowałem się ze starostą powiatowym, który wyraził zgodę, abym włączył się w pomoc chorym. Następnie zadzwoniłem do biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, który również zgodził się i pobłogosławił mi. Nic więc nie stało na przeszkodzie. Do Domu Pomocy Społecznej w Bochni przyjechałem w Wielką Sobotę o godzinie 18.

Zobacz też Ks. Prokop opowiada o zakażeniu koronawirusem, pobycie w szpitalu i cudzie

Nie boi się ksiądz o swoje zdrowie? Oto, że pomagając chorym, zarazi się ksiądz koronawirusem?
- Jestem świadomy ryzyka. Wiem, że przeciwnik jest niewidzialny i może przyjść niespodziewanie. Musimy wszyscy zachowywać środki bezpieczeństwa. Stosujemy środki dezynfekcji, dbamy o sterylność i porządek. Staramy się też ograniczyć przemieszczanie się osób, które mieszkają w tej placówce. Nie jest to łatwe, bo osoby, którymi się opiekujemy mają różne choroby psychiczne i nieraz trudno im wytłumaczyć żeby nie przemieszczali się.

Jak obecnie wygląda sytuacja w bocheńskim Domu Pomocy Społecznej?
- Pomagają nam ludzie dobrej woli. Przekazują niezbędne rzeczy do pielęgnacji i ochrony osobistej, a więc maseczki ochronne, środki do dezynfekcji, a nawet ubrania. Jak na razie wszystkie niezbędne środki mamy zapewnione. Wydaje mi się, że jak na razie sytuacja jest opanowana.

Czytaj dalej na kolejnej stronie...

Ks. Piotr opiekuje się zakażonymi koronawirusem. Myje chorych, karmi i spowiada




Ks. Piotr Dydo-Rożniecki to kapłan diecezji tarnowskiej. Pochodzi z Mielca. Od jakiegoś czasu posługuje jako misjonarz w Kazachstanie. W marcu przyleciał do Polski, aby wyrobić nową wizę, ale do swojego kraju misyjnego już nie wrócił, bo wstrzymany został transport lotniczy. Postanowił więc pośpieszyć z pomocą podopiecznym bocheńskiego DPS, u których wykryto koronawirusa.






Dziękujemy za przesłanie błędu