Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
21/04/2020 - 18:30

Niezwykła historia ks. Piotra. Miał wracać do Kazachstanu, trafił do DPS

Ks. Piotr Dydo-Rożniecki to kapłan diecezji tarnowskiej. Pochodzi z Mielca. Od jakiegoś czasu posługuje jako misjonarz w Kazachstanie. W marcu przyleciał do Polski, aby wyrobić nową wizę, ale do swojego kraju misyjnego już nie wrócił, bo wstrzymany został transport lotniczy. Postanowił więc pośpieszyć z pomocą podopiecznym bocheńskiego DPS, u których wykryto koronawirusa.

Ile osób zgłosiło się do pomocy?
- Aktualnie w Domu Pomocy Społecznej oprócz mnie posługuje również osiem sióstr dominikanek – trzy z Białej Niżnej, dwie z Krużlowej, dwie z Krakowa i jedna z Kielce. Jest z nami również koordynator pan Sebastian Lewandowski, doktor Mateusz Zgoda, a także dwie studentki drugiego roku pielęgniarstwa, które zgłosiły się jako wolontariuszki. Jedna pochodzi z Gorlic, a druga z Wielunia. Pomagają nam w sortowaniu leków i w badaniach. Patrzę na ich pracę i oddanie z wielkim podziwem.

Jakie czynności każdego dnia wykonuje ksiądz w tej placówce?
- Zajmujemy się wszystkim, co jest konieczne, a więc przebieramy pampersy, myjemy chorych, karmimy ich, robimy pranie i przede wszystkim, towarzyszymy im w tym trudnym czasie. Pacjenci są nam bardzo wdzięczni, że przy nich jesteśmy. Jeszcze nigdy w swoim życiu nie usłyszałem tyle razy słowa „dziękuję”, co tutaj w ciągu kilku dni. Pensjonariusze dziękują nawet za drobne rzeczy. 

Pracujemy na trzy zmiany, więc mamy trochę czasu żeby odpocząć. Jesteśmy tutaj już od tygodnia. Jest nam łatwiej, bo już zdążyliśmy poznać budynek i pacjentów. Warto też dodać, że personel medyczny do samego końca bardzo ofiarnie posługiwał chorym. Niestety aż szesnastu pracowników zostało zarażonych koronawirusem, ale do samego końca z wielkim poświęceniem zajmowali się podopiecznymi. My przyjechaliśmy tutaj, aby przejąć ich obowiązki, bo nie byli już w stanie zajmować się chorymi, bo sami wymagali opieki.

Niestety w miniony weekend u kolejnych ośmiu mieszkańców Domu Pomocy Społecznej potwierdzono koronawirusa. Zostali oni zabrani do szpitala. Lekarze mówią, że niesamowite jest to, że choć mają różne inne dolegliwości, to przechodzą zakażenie bardzo spokojnie i bezobjawowo. Nawet nie widać po nich, że są chorzy. Według mnie to jest taki uśmiech Pana Boga w ich kierunku.  

Zobacz też Cała rodzina z Limanowej zakażona koronawirusem. Kto zawinił?

Czy oprócz prac związanych z opieką nad podopiecznymi bocheńskiego Domu Pomocy Społecznej, posługuje ksiądz także duszpastersko?
- Oczywiście. Niektórzy korzystają z sakramentu pokuty albo ze zwykłej rozmowy duchowej. Niestety z powodu epidemii nie mogę sprawować w Domu Pomocy Społecznej mszy świętej. Co jakiś czas tylko celebruję Eucharystię dla sióstr zakonnych w naszym miejscu noclegowym.

Dla mnie wielkim darem jest świadectwo sióstr dominikanek, które opowiadały, że jadąc tutaj w Wielki Piątek, miały świadomość, że przez długi czas nie będą mogły uczestniczyć w Eucharystii, dlatego tym większa była ich radość, jak dowiedziały się, że będę z nimi posługiwał. Pamiętam naszą wspólną mszę święta w Niedzielę Wielkanocną. Na początek Eucharystii zaśpiewaliśmy pieśń „Zwycięzca śmierci”. Ta pieśń już zawsze będzie mi się kojarzyć z bocheńskim Domem Pomocy Społecznej. To było dla mnie wyjątkowe Triduum Paschalne i wyjątkowe święta, które nigdy dotąd w ten sposób nie przeżywałem.

Czytaj dalej na kolejnej stronie...

Ks. Piotr opiekuje się zakażonymi koronawirusem. Myje chorych, karmi i spowiada




Ks. Piotr Dydo-Rożniecki to kapłan diecezji tarnowskiej. Pochodzi z Mielca. Od jakiegoś czasu posługuje jako misjonarz w Kazachstanie. W marcu przyleciał do Polski, aby wyrobić nową wizę, ale do swojego kraju misyjnego już nie wrócił, bo wstrzymany został transport lotniczy. Postanowił więc pośpieszyć z pomocą podopiecznym bocheńskiego DPS, u których wykryto koronawirusa.






Dziękujemy za przesłanie błędu