Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
08/01/2020 - 23:25

Obejrzyj spotkanie z autorami najnowszego kwartalnika "Sądeczanin HISTORIA"

O najnowszym, poświęconym Spiszowi i jego związkom z Sądecczyzną kwartalniku "Sądeczanin Historia" rozmawialiśmy dziś (w środę 8 stycznia), podczas spotkania w Muzeum Okręgowym. Redaktorem tego wydania kwartalnika jest Sylwester Rękas.

Spotkanie zaczęło się o godzinie 17. Warto było przyjść, by spotkać autorów, porozmawiać z nimi i kupić najnowsze wydanie kwartalnika. Redaktorem ostatniego w roku 2019 wydania kwartalnika "Sądeczanin Historia", zatem prowadzącym dzisiejsze spotkanie był Sylwester Rękas. On także jest autorem opisu starań o ponowne przyłączenie choćby części Spiszu do Polski po 1918 roku. Barwnie opowiadał o próbach zorganizowania plebiscytu, sporach między Polską a Czechosłowacją, krwawych niekiedy incydentach i fatalnym terminie korekt granicznych na tym terenie w 1938 roku.

Artykuły w kwartalniku, poczynając od chronologicznie najwcześniejszego okresu, zamieścili również Jerzy Roszkowski (nie było go z nami), opisujący wczesnośredniowieczny okres rozwoju Spiszu, Sławomir Wróblewski, przedstawiający etapy przechodzenia tych ziem pod panowanie węgierskie. Jak się okazuje, to piastowskie osadnictwo było na tych terenach najwcześniejszym zarodkiem wsi i miast w XII i XIII wieku Jednak ukształtowanie terenu sprzyjało bardziej napływowi nowych mieszkańców z południa, zatem już w wieku XIV trudno było mówić o polskości tych ziem. Przeważyli Węgrzy. Maria Molenda (nie udało się jej dojechać na spotkanie w Muzeum Okręgowym), pisała o Lewoczy.

Spotkanie z autorami najnowszego kwartalnika "Sądeczanin HISTORIA"
 

Maria Marcinowska jest autorką artykułu o politycznych, gospodarczych i handlowych kwestiach spiskich od Jagiellonów po Wazów. I jak przyznała, choć z wykształcenia nie jest historykiem,a  archeologiem, przyszło jej zostać jednym z trojga najwyżej cenionych polskich ekspertów, zajmujących się dziejami starostów spiskich. Jakub M. Bulzak opisał dzieje kolegium pijarskiego w Podolińcu i nader ciekawie o nim opowiadał. Ta szkoła, jako jedna z nielicznych rządziła się na swe czasy nader demokratycznymi zasadami, przyjmując i kształcąc - a kształciła na bardzo wysokim poziomie -  tak dzieci szlachty jak mieszczan i co bogatszych chłopów. Jednym z jej absolwentów był jedyny rdzennie sądecki święty - Stanisław Papczyński, który, o czym mało kto wie, gdy uczył się w Podolińcu, nosił jeszcze nazwisko Papka, a gdy chciał opuścić zakon pijarów by założyć zgromadzenie księży wedle własnej reguły, swą decyzję musiał przemyśleć dłużej niż zamierzał, bo podolinieccy pijarzy, nie chcąc się z nim rozstać, zamknęli go w celi pod kluczem.

Łukasz Połomski przybliżył okres odłączenia Spiszu a następnie Sądecczyzny od Polski. Mówił podczas dzisiejszego spotkania z jak niewielkim oporem się to spotkało. Ostatni starosta spiski, z rodu Poniatowskich, nawet nie odpowiedział na list z dowództwa cesarskiej armii z zawiadomieniem o zamiarze zajęcia Spiszu przez Węgry. - Rzeczpospolita przeżywała już taki upadek, że ludzie, tak chłopi jak magnaci, powitali cesarskie orły jeśli nie jak wybawienie, to na pewno zapowiedź spokoju i uwolnienia od kontrybucji nakładanych przez konfederatów barskich, pustoszących pogranicze - mówił dr Łukasz Połomski.

Historię Zamagurza Spiskiego przypomina nam Tadeusz M. Trajdos (dziś nieobecny), od lat zajmujący się przeszłością Spiszu. W najnowszym kwartalniku publikuje również Antoni Kroh  - zamieściliśmy fragment jego książki "Powrót na Sądecczyznę" poświęcony Spiszowi, starostom z rodu Lubomirskich i tak zwanemu "państwu muszyńskiemu".(nie zdołał wziąć udziału w promocji kwartalnika)

Dzieje samego zamku w Lubowli opowiada słowacki autor, Miroslav Stevik (nie dotarł, niestety na spotkanie), od lat współredaktor "Zeszytów Sądecko-Spiskich". Tomasz Jacek Lis (tym razem nieobecny) pisze o ciekawych wydarzeniach związanych z Nidzicą i ostatnimi, węgierskimi właścicielami słynnego zamku.

W pięknych wnętrzach Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu zjawiło się ponad 50 osób - wielu nauczycieli, przewodników i osób po prostu zainteresowanych historią Sądecczyzny. Mieli okazję wysłuchać opinii autorów, ich opowieści o tym, czego nie udało się zawrzeć w artykule. Zapraszamy na relację wideo, którą wkrótce w tym miejscu opublikujemy.

(TK) Fot/Wideo Daniel Szlag







Dziękujemy za przesłanie błędu