Palenie traw to samo zło - mówi nadleśniczy z Krościenka
Na podstawie obserwacji terenowych stwierdza się, że mimo obowiązujących przepisów, w dalszym ciągu wypalane są suche trawy na miedzach, łąkach, pastwiskach, rowach przydrożnych, w strefie oczeretów i trzcin, nieużytkach i terenach przyległych do lasów.
Pozornie niewinne wypalanie traw i pozostałości roślinnych wskutek szybkiego rozprzestrzeniania się ognia kończy się najczęściej groźnym w skutkach pożarem zabudowań i terenów leśnych, a nawet zakładów pracy. Oprócz zagrożenia pożarowego, wypalanie traw powoduje naruszanie równowagi biologicznej w przyrodzie oraz zniszczenie szlachetnych gatunków roślin trawiastych i zielnych.
Ginie cały świat zwierzęcy: młode zające, pożyteczne owady oraz miejsca lęgowe ptaków. Zniszczeniu ulegają ponadto mikroorganizmy będące miernikiem żyzności gleby: grzyby, wije, skoczogonki, bakterie. Zakłócone zostaje, zatem życie mikrobiologiczne gleby. (Piotr Gąsienica)