Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
07/07/2021 - 08:20

Powrót Tuska na białym koniu. Nowy duch wstąpił w sądeckich platformersów?

-Jego energia rozlała się po sercach tych, którzy pracowali dla naszego ugrupowania, także na Sądecczyźnie, tak powrót Donalda Tuska do krajowej polityki komentuje Andrzej Czerwiński, były poseł i szef powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej. Jednak czy mit jeźdźca na białym koniu, który ma odsunąć od władzy PiS wystarczy, czy też potrzeba nowej strategii, ale takiej, która nie będzie już wojną polsko-polską.

Z Andrzejem Czerwińskim, byłym posłem i szefem sądeckich powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej rozmawia Jagienka Michalik .

Czy w sądeckich działaczy Platformy Obywatelskiej wstąpił nowy duch, po tym jak Donald Tusk na białym koniu wrócił z Brukseli i objął stery rządów w partii?|-
Ten nowy duch wstąpił w wielu ludzi związanych z Platformą, także z Sądecczyzny.  Energia Donalda Tuska rozlała się po sercach tych, którzy pracowali dla naszego ugrupowania.

Pytanie czy mu tej energii wystarczy, żeby odbudować zaufanie do PO pikującej w sondażach. Do tego potrzebna jest ciężka praca. Tymczasem do Tuska przylgnęła łatka kogoś, kto zamiłowania do ciężkiej pracy nie ma. Jeden z sądeckich polityków,  który z Tuskiem współpracował, mówił, że „Donek to fajny chłopak, ale tylko do kopania piłki i picia wina. Gorzej z robotą, bo straszny z niego leń”.
-Być może ten polityk przesiadywał nad kieliszkiem i czasem kibicował tym, którzy grali w piłkę. Tylko pewnie nie widział Donalda Tuska w jego codziennej pracy. Ja mogę świadczyć o tym, że tyle energii, zapału i czasu, które poświęcał na załatwianie spraw publicznych, mało kto może z siebie wykrzesać. Widziałem go w sytuacjach, które zmuszały go do harówki  do drugiej nad ranem, a o szóstej  rano już był na nogach. To, że ktoś nieżyczliwy mówi o nim, że jest leniem… niech sobie mówi. Proszę mi pokazać polityka po stronie opozycji, który  przez trzy dni, od soboty do poniedziałku, zająłby tyle czasu medialnego we wszystkich telewizjach, portalach internetowych i prasie drukowanej. To, co Tusk zrobił, można zmierzyć czasem antenowym, ilością publikacji i komentarzy.

To ma pana zdaniem dowodzić jego pracowitości? Przecież on wystąpił tylko na konwencji.  To raczej pracowici byli dziennikarze, którzy to wszystko  relacjonowali, komentowali i  nadali  temu rozgłos. Złośliwcy mówią, że już po trzech dniach Tusk strasznie się zmęczył. Właśnie ogłosił, że bierze tydzień urlopu.
-
Donald Tusk  zrobił gigantyczną robotę. Czas pokaże, czy ktoś inny, choćby w małym procencie, nadąży za jego działalnością. Problemem politycznych liderów jest to, żeby stworzyć coś, co sprawi, żeby wszystkie media przyszły i słuchały tego, co ma do powiedzenia. Słyszymy na przykład o inicjatywie Konfederacji, która jeździ po Polsce. Swoje spotkania, eventy  i konferencje prasowe  organizuje Lewica i PSL.  Jednak  nie potrafią sprawić, żeby sale pękały w szwach od dziennikarzy.  Sztuką jest wykreować zapotrzebowanie na dana informację. Donald Tusk jest bardzo dobrze do tego przygotowany na rynku polskim i międzynarodowym. Jego słowa są  inaczej odbierane, w odróżnieniu od tych,  którzy uważają, że inni powinni czekać na pochodzące od nich informacje. 

To porozmawiajmy o słowach Donalda Tuska.  Jego wystąpienie dowodzi, że stawia na totalną wojnę z obozem rządzącym. A przecież ostatnie lata pokazały, że ta strategia się nie sprawdziła. Jak na razie Platforma jedne za drugimi wybory przegrywała. Walka antypisem z PiS-em  jest jak zdarta płyta. A poza tym ludzie mają już dość tej coraz bardziej brutalnej wojny polsko-polskiej.
-Skuteczność Platformy pod sterami Donalda Tuska będziemy sprawdzali w  badaniach opinii publicznej, jak i konkretnych wynikach wyborczych. Tę skuteczność będzie można zmierzyć. W moim odczuciu,  wystąpienie naszego lidera było skierowane do ludzi, którzy są sfrustrowani tym, co oferuje obecna władza. Donald Tusk przypomniał o tym, co przez osiem lat rządów  koalicji PO-PSL udało się zrobić.  Nie mówił do ludzi, od których oczekuje, że zagwarantują mu pięćdziesięcioprocentowe poparcie. Jestem przekonany, że ta rafa, która powinna zatrzymać fale propagandy PiS-u jest mocno zakotwiczona w tym, co powiedział Tusk.

To co pan mówi, to ogólniki. Tymczasem trzeba zadać pytanie do kogo konkretnie Platforma się teraz zwraca. Mocny ideowy skręt w lewo sprawił, że od PO odwrócił się elektorat centrowy, natomiast powrót Tuska na białym koniu, mówienie o przejęciu władzy, może spowodować  wyjątkową mobilizację wyborców PiS nieco rozleniwionych „nieustannym pasmem sukcesów”  ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.
-Popatrzmy, jakie są skutki powrotu Donalda Tuska i tego, co powiedział. Ni z tego, ni z owego Kaczyński zaczął mówić o nepotyzmie w PiS i  że trzeba z tym skończyć. A do tej pory przez sześć lat tolerował rodzinne układy partyjne i czerpanie korzyści z pozycji, którą dawał rząd. Tak więc to, co powiedział, było skierowane do władzy i podziałało. Natychmiast na to zareagowali.

To było do władzy, a co dla ludzi, którzy mają na PO zagłosować?
-
To przesłanie Tuska jest skierowane do tych, którzy  widzą, że funkcjonowanie państwa powinno być zwrócone w inną stronę niż jego centralizacja, umacniana na naszych oczach przez sposób zarządzania i deprecjonowanie samorządów.  A to czy PO pójdzie bardziej w lewo czy bardziej w prawo, to już jest czynnik drugoplanowy. Po lewej stronie jest mocno zakotwiczony SLD i inne, mniejsze  lewicowe partie. My zawsze mówiliśmy, że mamy elektorat centroprawicowy.  PO kiedyś miała na tyle duże poparcie, że wśród naszych wyborców byli też zwolennicy o poglądach lewicowych i prawicowych.  Wiemy, że  fala wewnętrznej dyskusji wyprowadziła kilku posłów z  naszej partii, ale nie jest powiedziane, że do nas nie wrócą jeśli zostanie opracowany nowy program.

Krytyka i patrzenie na ręce rządzącym to wilcze prawo opozycji i tak powinno być.  Ale skoro taktyka totalnej wojny się nie sprawdziła, może przyszła pora żeby to zmienić na konstruktywną opozycję.
-
Z analizy wynika, że osiemdziesiąt procent ustaw przyjętych przez parlament, których autorem była grupa rządząca, zyskała poparcie Koalicji Obywatelskiej i opozycji.  Ale są takie kwestie jak sprawa rzecznika prawa obywatelskich, kiedy trudno być konstruktywną opozycją. Pięć razy była podejmowana merytoryczna dyskusja na temat fachowca i dopiero teraz, po tylu próbach, kiedy ten upór prowadził do destrukcji państwa, rządzący wyszli naprzeciw naszym propozycjom.  Wreszcie kandydatem nie jest funkcjonariusz partyjny tylko fachowiec. Dobre dla państwa i obywateli projekty ustaw popieramy. Są jednak pryncypia, których nie zmienimy. Donald Tusk mówił o drożyźnie podatkach i publicznym długu, który rośnie w niebotycznym tempie. Na to zgody nie ma i jako opozycja, prosto w oczy to musimy mówić.

Podczas swojego przemówienia Donald Tusk powiedział, że żaden program na nic się nie zda, jeśli najpierw nie wygra się z PiS. Można to odczytać, że na razie program nie jest potrzebny. Ale ludzie chcą chyba  przede wszystkim wiedzieć po co Platforma chce wybory wygrać. Jak na razie trudno mówić o konkretnych propozycjach waszego ugrupowania. 
-
Niektóre propozycje mamy gotowe. Teraz, w czasie  zapowiedzianych  przez Donalda Tuska wizyt w powiatach, chcemy o tym rozmawiać, przedyskutować i usłyszeć od ludzi co najpilniej w naszych  projektach zrobić.  Punkt wyjścia stanowi opracowana jakiś czas temu deklaracja programowa PO, która musi być zmodyfikowana w ciągu dwóch lat, jakie zostały do wyborów. W tym czasie  nasz program przedstawimy w jasny i klarowny sposób. Mamy  co najmniej rok na to, żeby w sposób nie tylko propagandowy, ale także merytoryczny, powiedzieć społeczeństwu, co się zmieni, gdy obejmiemy władzę.

Czy w  tym zapowiadanym objeździe po kraju, można się szybko spodziewać Donalda Tuska  w Nowym Sączu? Zacznie od jaskini lwa, czyli od uchodzącego za bastion PiS naszego regionu, czy też raczej od miejsc bardziej przyjaznych.
-Teraz wszyscy niesieni świeżymi emocjami chcą mieć u siebie Donalda Tuska.  Powiatów jest prawie czterysta. Wiadomo, że najpierw trzeba zacząć od dużych miast, bo tam promocja medialna jest łatwa do zyskania, ale jestem przekonany, że również do Nowego Sącza i powiatu nowosądeckiego nasz lider przyjedzie. Jaskini lwa Donald Tusk na pewno się nie boi, bo był już tutaj kilkanaście razy. ([email protected]) fot. JB







Dziękujemy za przesłanie błędu