Ryszard Nowak: Sądeczanie – to nie „ciemny lud” i nie wszystko kupi
Ryszard Nowak, komentując wynik II tury wyborów w Nowym Sączu stwierdził, że skomentował go praktycznie przed wyborami i w jego ocenie nic się nie zmieniło.
- Łatwiej mówić, kto przegrał, niż to, kto wygrał – mówi prezydent Nowak. – Nie miałem żadnych wątpliwości, że bez względu na to, kto wejdzie do drugiej tury, to wygra z panią Iwoną Mularczyk. A co teraz? Życie będzie się toczyło dalej i miasto będzie dalej się rozwijało.
Pytany o to, jak Nowy Sącz będzie wyglądał za pięć lat, włodarz miasta odparł trochę ironicznie, że będzie to miasto „mlekiem i miodem płynące”.
- Jeżeli zostanie zrealizowana tylko część z tych obietnic wyborczych, które słyszeliśmy, to nie powinniśmy narzekać. Moim zdaniem w pierwszej kolejności, przez nowego prezydenta, zostanie zrealizowane, chociażby w sensie inwestycji to, co jest już przygotowane. Wiele, wiele innych obietnic jest mało realnych, a jeżeli będą próby wprowadzenia niektórych pomysłów, to będzie ze szkodą dla miasta. Dużo w tej kampanii mówiono o rzeczach, które będą za darmo. To mnie martwi, bo za darmo nie ma nic. Dlatego też myślę, że prezydent Handzel zweryfikuje swoje plany i realnie popatrzy na możliwości, które są przed miastem. Oczekiwań jest wiele, ale trzeba sobie zdawać sprawę, w jakich realiach żyjemy, jakim budżetem dysponujemy i na co miasto stać i jakie ma zobowiązania.
Prezydent Nowak zaznaczył, że miasto jest w dobrej kondycji finansowej, a nowemu prezydentowi trzeba dać czas na to, aby wdrożył się w to, jak kieruje się tak dużą miejską gminą.
- Z mojej strony nowy prezydent ma dużą życzliwość i chęć wsparcia, oczywiście, jeśli będzie sobie tego życzył i będzie mu to potrzebne – podkreślił Ryszard Nowak. – Pana Ludomira Handzla znam od wielu lat. Wiem, że jest to człowiek konkretny, merytoryczny. Trzeba mu dać szansę, by swoją pracę jako prezydent Nowego Sącza rozpoczął w spokoju.
Mówiąc o wynikach wyborów w szerszym kontekście prezydent Nowak stwierdził, że tym razem była bardzo wysoka frekwencja wyborcza, a to oznacza, że sądeczanie podeszli do tych wyborów w sposób szczególny. Oznacza to, że sądeczanie chcą się angażować w życie miasta i to, co się w nim dzieje.
- Sądeczanie - to nie „ciemny lud” i nie wszystko kupi – stwierdził w mocnych słowach prezydent Nowak. – I nie kupił. W tych wyborach to nie jest przegrana pani Iwony Mularczyk. To jest przegrana całego PiS-u. To mówię z całą odpowiedzialnością. Jeszcze nigdy nie widziałem takiej kampanii i nie widziałem czegoś takiego, że programem wyborczym jest jedno zdanie. To za mało. Obietnice – nierealne.
Podsumowując te wybory, Ryszard Nowak wypunktował dobitnie, że kończy się era „partyjności”. Schodząc ponownie do powyborczej sytuacji w Nowym Sączu zaakcentował, że będzie śledził ze szczególną wnikliwością, jak realizowane są przez nowego prezydenta miasta jego wyborcze obietnice, a także to jak wyborcze obietnice goszczących niedawno w Nowym Sączu ministrów przełożą się na to, aby mieszkańcom miasta żyło się lepiej.
- Jeśli najważniejsi ludzie z rządu byli w Nowym Sączu, deklarowali twierdząc, że znają potrzeby miasta, potrzeby Sądecczyzny, to rozumiem, że rzeczywiście je znają – stwierdził prezydent Nowak. – Jeśli tak, to mam nadzieję, że obiecane pieniądze spłyną na wiele inwestycji i nie tylko, te, które deklarowano w wyborach.
Na pytanie, czy przyjazd kilku ministrów, premiera oraz głowy państwa w ostatnich tygodniach kampanii był dla niego zaskoczeniem, odpowiada:
- Była to zupełna głupota. Mówiąc szczerze, było to „strzelenie sobie w kolano”. Jest to dla mnie niezrozumiałe – ocenia Nowak. – Fatalny błąd. W tej chwili mam poczucie ryzyka, co przyniesie przyszłość, bo naprawdę jest wiele niewiadomych. Wierzę jednak w to, że jakoś sobie poradzimy i, że wybór sądeczan w sumie się nam opłaci.
[email protected], fot. IM.