Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
15/02/2015 - 07:00

Solidarny PO-PiS polityków. Trzecia Sądecka Szopka Noworoczna

Razem na jednej scenie: parlamentarzyści, radni i burmistrzowie różnych opcji politycznych – czy to możliwe? Tak w Szopce Noworocznej według pomysłu Dariusza Izworskiego, która wczoraj (14 lutego) odbyła się już po raz trzeci. Gospodarzem widowiska było Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu.
Połączone siły Starego i Nowego Sącza okazują się być nie gorsze od Krakowa, w którym przed dwoma tygodniami Teatr Groteska prezentował po raz 15. „Reality Shopka Szoł” z politykami. Organizatorom (Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Środowisk Akademickich „Orion” i Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu) udało się zaprosić do współpracy m.in. : Andrzeja Romanka, Arkadiusza Mularczyka, Wiesława Janczyka, Martę Mordarską, Patryka Wichra, Tomasza Bastę, Wiesława Kądziołkę, Michała Kądziołkę, Tomasza Cisonia, Bożenę Borkowską i Michała Mółkę.
Politycy najczęściej próbowali swoich sił w piosenkach (nie zawsze z sukcesem, ale nie o to chodziło), przeróbkach cieszących się mniejszą lub większą sławą hitów, zaś wątki satyryczne dotyczyły bardziej tematów ogólnopolskich niż sądeckich.

Szopka w tym roku dotyka spraw bardziej ogólnych. Wielokrotnie pytano mnie, czy będzie poruszany wątek np. słynnej „Sądeczanki” czy choćby sprawy z sądecką synagogą, która - jak wiadomo - ma zostać przywrócona do funkcji sakralnych. Odpowiedź zawsze padała taka sama: nie drapiemy świeżych „ran” – tłumaczy Dariusz Izworski, autor scenariusza i reżyser widowiska.

W tym roku największym zaskoczeniem Szopki Noworocznej był Wiesław Kądziołka, zastępca dyrektora MORD, sympatyk PSL-u, który jak się okazało śpiewa niczym Rudi Schuberth. Dobrze też wypadł w skeczu „ojciec i syn”, wraz z Michałem, nowosądeckim radnym.

***
Andrzej Romanek jest parlamentarzystą, który wystąpił we wszystkich trzech dotychczasowych edycjach sądeckiej szopki.

Dobrze się Pan bawił występując w Szopce Noworocznej?
Andrzej Romanek: Bawiłem się doskonale, ale myślę, że jeszcze lepiej bawili się widzowie, bo przecież dla nich jest ta zabawa i nasze wygłupy, czyli pokazywanie polskiej rzeczywistości odrobinę w krzywym zwierciadle. Śmiejemy się z siebie, śmiejemy się z innych. Mamy dystans do siebie i do innych osób, dlatego myślę, że jesteśmy w stanie dobrze ocenić tę rzeczywistość i mam nadzieję, że zmienić ją na lepsze.

Co jest łatwiejsze występowanie na scenie czy w parlamencie?
Trudniej jest występować na mównicy w sejmie, bo polityka to wielkie wyzwanie. Natomiast podczas występu na scenie nawet jeśli nam się coś nie uda, to można coś zaaranżować. W polityce zaś ta aranżacja nie zawsze może dobrze wyjść.

W poprzednich szopkach był Pan bacą i kresowym watażką, teraz odegrał Pan Żyda i rockmana. Czy taki talent aktorski przydaje się w polityce?
Może jak już w polityce nie znajdę miejsca, to się może do jakieś trupy aktorskiej załapię i będę jeździł, występował po targach, udając różne postaci.

Czy kabaretowa forma to okazja to wyrażenia czegoś, czego na co dzień nie można powiedzieć wprost?
Kabaret to luźna forma, w której można więcej pokazać i powiedzieć, a ludzie się na to nie obrażają, bo to jest właśnie prawda w krzywym zwierciadle.

(JB)
Fot. JB






Dziękujemy za przesłanie błędu