Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
10/02/2020 - 08:00

Szczęka opada! Raper z Nowego Sącza „bez wdychania nosem robi hardcore” [WIDEO]

W ciągu jedenastu sekund potrafi wypowiedzieć 116 sylab co daje 10,54 sylab na sekundę. Nieco lepszy wynik ma tylko Eminem w kawałku "Majesty”, który pojawił się gościnnie u Nicki Minaj. W takim tempie rapuje KrzychuWWS czyli Krzysztof Lebiedziejewski z Nowego Sącza, najszybszy raper w Polsce. Wyrzuca z siebie słowa w tempie karabinu maszynowego. Próbkę swoich możliwości zaprezentował w rozmowie z Jagienką Michalik.

To naprawdę imponujące, z jaką prędkością wyrzuca pan z siebie słowa, tylko czy można wsłuchać się w tekst śpiewany w tempie karabinu maszynowego? W rapie chodzi przecież o przekazywanie treści, to często prawie społeczne manifesty. Takie szybkie tempo to rodzaj sportu?
-Nie, nie robię tego dla sportu. Zaczęło się od słuchania czarnoskórych raperów ze Stanów. Strasznie mi to imponowało. Bardzo chciałem robić to tak, jak oni. Uczyłem się tych tekstów po angielsku, z czasem zacząłem pisać sam. Ale to wcale nie działa na zasadzie, że muszę być najszybszy, że muszę to robić najlepiej.

Czytaj też Dlaczego mały Paweł z Nowego Sącza doprowadził do łez jurorów The Voice Kids

Jak się dochodzi do takiego tempa? To wymaga codziennego treningu?
-Na początku, to na pewno wymaga ćwiczeń. Z czasem dochodzi się do wprawy, a z czasem przychodzi to już samo.

Napisanie tekstu, który tak szybko można rapować to pewna sztuka?
-Rzeczywiście trzeba nad tym pomyśleć i dobrać określone wyrazy, żeby to wszystko było spójne. Na pewno nie da się szybko wyrapować zdania „Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie”.

Wszystkie teksty pisze pan sam. Skąd czerpie pan inspiracje? Jest pan jak poeta? Nagle ogarnia pana natchnienie i musi pan to natychmiast zanotować?
-Czasami jest wena, a czasami jej nie ma. Ale generalnie czerpie z tego co mnie otacza, co mnie denerwuje i z tego, co mnie cieszy. Napisać można dosłownie o wszystkim. Choć rap wywodzi z się z murzyńskich dzielnic określanym mianem gett, nie musu być wcale agresywny. Można nagrywać kawałki o miłości, można rapować o wszystkim.

Rapuje pan i przeklina. Po co panu te wulgaryzmy?
- W ten sposób wyrażam emocje. W moich tekstach staram się odzwierciedlać samego siebie. Nie jestem aniołkiem. Czasami kiedy z kimś rozmawiam też używam takich słów. W tym co robię, staram się być w stu procentach sobą.

Raper jest jak poeta, ale wiadomo z poezji zazwyczaj chleba nie ma. Jak jest proza życia KrzychaWWS. Czym zajmuje się na co dzień? Czy rapuje w pracy? Czy trudno zaistnieć na muzycznym rynki? Czy marzy o wielkich koncertach, o tysiącach fanów? Także i na te pytania w rozmowie z „Sądeczaninem” odpowiada Krzysztof Lebiedziejewski.

 [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu