Turystyczne "must have" Sądecczyzny zdaniem wiceministra Andrzeja Guta-Mostowego
Czytaj również: Spotkanie z historią w Żmiącej. O tych, którzy dla Polski chcieli oddać wszystko [ZDJĘCIA]
Wiceminister sportu i turystyki, Andrzej Gut-Mostowy był jednym z gości październikowych rozmów w Domu Spotkań z Historią w Żmiącej. Zapytaliśmy go o to, czy przeszłe wydarzenia mogą pomóc w promowaniu turystycznych walorów Sądecczyzny.
Czy historia regionu może być wabikiem dla turystów? Gdzie jest granica pomiędzy umiejętnym wykorzystaniem przeszłości w promowaniu teraźniejszości, a zamknięciu się w minionych czasach? Podstawą do zadania drugiego pytania może być sytuacja Oświęcimia. Miasto to zagranicznym turystom, ale też niektórym przyjezdnym z Polski (w szczególności uczniom) kojarzy się tylko i wyłącznie z obozami koncentracyjnymi. Mieszkańcy Oświęcimia niejako walczą z przypiętą do ich miasta łatką, bo przecież to małopolskie miasto ma o wiele więcej do zaprezentowania niż tylko miejsca bolesnej historii.
– Turyści, którzy przyjeżdżają do miejsc pamięci, kultu czy zabytków historii są równie ważną grupą docelową korzystającą z potencjału miejsca i regionu. Często, przy wyborze miejsca wypoczynku bazują oni jednak na ofertach turystycznych, zachęcających głównie do odwiedzin najbardziej rozpoznawalnych obiektów, z których miejsce lub region słynie. Zapominają przy tym, że region, w którym się znajdują ma znacznie więcej do zaoferowania.
Dlatego gospodarze zabiegają o kreację wizerunku swoich małych ojczyzn – atrakcyjnych turystycznie, z perspektywami rozwoju ruchu turystyki np. kulturowej, miejskiej, aktywnej czy kulinarnej. Jednym z miejsc posiadających potencjał do rozwoju ruchu turystycznego, innego niż odwiedzanie miejsc pamięci jest wspomniany przez panią Oświęcim.
Miasto to, poza Pomnikiem Muzeum Pamięci Męczeństwa, zabiega o kreację wizerunku miasta atrakcyjnego turystycznie, który ma perspektywy rozwoju ruchu turystyki kulturowej, miejskiej czy kulinarnej.
Wszystkich wybierających się do ziemi małopolskiej zachęcam do zapoznania się z jej pełną ofertą, w której nie sposób nie wymienić atrakcji Sądecczyzny, np. Miasteczka Galicyjskiego, Sądeckiego Parku Etnograficznego czy Synagogi w Nowym Sączu.
Zobacz również: Wiceszef MON, Marcin Ociepa, w Żmiącej: wojna oddziela chłopców od mężczyzn [WIDEO]
Profesor Olgierd Grott z Uniwersytetu Jagiellońskiego na spotkanie w Żmiącej przywiózł ze sobą kilkutomowy „Przewodnik Historyczno-Krajoznawczy śladami Armii Krajowej w Małopolsce”. Co uważa pan o tworzeniu tego typu publikacji?
– Traktuję to jako wyraz pielęgnowania historii o naszym regionie. Poprzez takie publikacje stajemy się depozytariuszami wiedzy dla przyszłych pokoleń Polek i Polaków.
Cieszę się, że autorzy kilkutomowego przewodnika przybliżają czytelnikowi miejsca nasycone historią walki naszych przodków z niemieckim okupantem, ukazując jednocześnie walory geograficzne i przyrodnicze ziemi małopolskiej. Jest to również forma promocji miejsc, które warto odwiedzić – a przy okazji takich publikacji również poznać ich tożsamość.
Podczas końcowej dyskusji w Żmiącej padała propozycja, aby przygotować film o sądeckich kurierach. Czy pana zdaniem taki rodzaj promocji historycznej mógłby wpłynąć na rozgłos o naszym regionie i tym samym przyciągnąć do nas turystów?
– Ekranizacja legendy o sądeckich kurierach z jednej strony byłaby okazją do krzewienia historii i kultywowania pamięci o ich bohaterskich czynach, z drugiej poprzez lokowanie produktu do promowania walorów turystycznych miejsca, w którym toczyłaby się akcja filmu. Odbiorca miałby okazję do przyswojenia w przystępny sposób wiedzy o regionie, którą mógłby wykorzystywać w trakcie odkrywania jego piękna.
To może Cię zainteresować: Każdy chce być bohaterem, również młodzi ludzie. Rozmowa z Zygmuntem Berdychowskim
W Domu Spotkań z Historią w Żmiącej wiele mówiło się również o młodych ludziach i ich postrzeganiu historii oraz zainteresowaniu młodzieży historią. Jakie są, pana zdaniem, najlepsze sposoby, aby dopasować przekaz do odbiorcy?
– Jednym z takich sposobów – coraz częściej wykorzystywanym przez szkoły w procesie edukacji, także tej historycznej – wydają się być organizowane rajdy historyczne czy tematyczne gry terenowe. Takie rozwiązania idealnie wpisują się w ideę turystyki aktywnej – uczniowie oprócz przyswajania wiedzy w określonej tematyce, są bowiem aktywni fizycznie i odkrywają piękno regionu.
Rozmawiała Sylwia Konstanty-Siwulska, fot. archiwum Sądeczanina.