Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
07/01/2021 - 15:05

Więźniowie we własnych domach. Co zrobić z nastolatkiem w trakcie ferii?

Przed laptopem na lekcjach zdalnych, z telefonem w dłoni po zajęciach – tak wyglądała rzeczywistość dzieci i młodzieży w trakcie pierwszego semestru w tym roku. Ferie zimowe miały przynieść odpoczynek i wytchnienie, ale polski rząd pokrzyżował plany nastolatków. Rodzice martwią się co mają zrobić z dziećmi, czym zająć, gdzie wysłać, skoro wszystko pozamykane. Psycholog opowiada w jaki sposób uwolnić dzieci od monotonnej codzienności, która sieje spustoszenie w psychice młodych ludzi.

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay

Czytaj również: Sądecka młodzież jest trudna? A może to dorośli mają problem…

12-letnia Kasia, podobnie jak wszyscy jej rówieśnicy, cały pierwszy semestr siódmej klasy przesiedziała przed laptopem. Nie tylko szkoła przeniosła się do sfery online, ale także jej zajęcia dodatkowe z gry na instrumencie. Ze swoimi znajomymi z klasy Kasia ma kontakt tylko przez Messengera, bo i tak od godziny 8 do 16 nie mogła się ruszyć z domu bez opieki rodziców, którzy na co dzień chodzą do pracy. Aby zapełnić sobie wolny czas po lekcjach czytała książki, grała w gry albo siedziała wpatrzona w telefon.

W te ferie Kasia miała wybrać się na półkolonie na narty, żeby odpocząć od ekranu i odetchnąć świeżym powietrzem. Niestety, te i wszystkie inne zajęcia oraz atrakcje dla dzieci zostały odwołane. Plan kwarantanny narodowej rządu w tym przypadku się udał – teraz Kasia nawet jeśli może wychodzić sama z domu przed szesnastą, to i tak nie ma gdzie iść. Jedyną nadzieją są więc spotkania ze znajomymi, choć i tak niektórzy wolą siedzieć przed komputerem i grać w popularne gry. Smutna i sfrustrowana siedzi więc przed większym bądź mniejszym ekranem, marząc, żeby móc wyjść z domu.

- Jedyna propozycja rządu dla młodzieży to ferie zimowe z TVP. Uczniowie cały semestr spędzili przed ekranami, a teraz mają się jeszcze wgapiać w telewizor? – mówi zdenerwowana mama nastolatki. – Mniejszy problem mam z moją kilkuletnią córką, którą mogę wysłać do przedszkola. Tak naprawdę nastolatkowie stali się więźniami w domach, bo jako jedyna grupa mieli zakaz wychodzenia.

Czytaj również: Koniec domowej niewoli. Zdjęci na ferie zimowe godzinę policyjną dla nieletnich

Jedni rodzice muszą chodzić normalnie do pracy, inni pracują zdalnie. Ale nawet ci drudzy, którzy teoretycznie więcej czasu spędzają z dziećmi nie są zadowoleni z tegorocznych ferii. – Praca zdalna też wymaga uwagi, więc w pewnym momencie daje się dziecku ten telefon czy włącza bajki, żeby móc cokolwiek zrobić – mówi mama trójki dzieci. – W te ferie pozostaje nam tylko odwiedzanie znajomych z dziećmi, żeby zapewnić im jakąś odskocznię od codzienności.

Sfrustrowani są nie tylko nastolatkowie, ale również ich rodzice, którzy rozkładają bezradnie ręce, nie wiedząc jak pomóc swoim dzieciom. O to, czego potrzebują teraz nastolatkowie zapytaliśmy psychologa, Martę Kocębę-Ryś.

- Wszyscy potrzebujemy teraz odpocząć od siebie – mówi psycholog, która na co dzień pracuje z dziećmi i młodzieżą. – W niektórych sytuacjach rodzice, którzy pracują zdalnie spędzają z pociechami całą dobę. I taka sytuacja trwa od roku. Spędzamy ze sobą dużo czasu i wszyscy jesteśmy sobą nawzajem zmęczeni. Potrzeba nam chwili odpoczynku, oderwania od siebie i znalezienia własnej przestrzeni.

Młodzi ludzie potrzebują również aktywności fizycznej i swoich znajomych. Psycholog przypomina, jak ważna dla nastolatków jest grupa rówieśnicza, z którą się identyfikują. Komputer, telefon i telewizor nie stanowią już dla nich atrakcji, bo od kilku miesięcy korzystają z nich na co dzień.

- Podczas nauki zdalnej nastolatkowie ograniczają się do używania dwóch zmysłów: wzroku i słuchu. Część zmysłów jest przebodźcowana, a część niedostymulowana – mówi Marta Kocęba-Ryś. - Potrzeba nam przeróżnych doświadczeń i bodźców, takich, które będą stymulowały mózg. Dlatego  wyjście na zewnątrz i aktywność są w tym przypadku jest jak najbardziej potrzebne. Ulepmy bałwana, dotknijmy czegoś nowego, powąchajmy nowych zapachów.

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay

Ważna jest również zmiana otoczenia, aby młodzi ludzie nie czuli się więźniami we własnych domach. - Optymalnym rozwiązaniem byłby wyjazd na kilka dni do babci. Nie wszyscy jednak mogą sobie pozwolić na takie rozwiązanie, a seniorzy mogą się obawiać zakażenia wirusem, bo znajdują się w zagrożonej grupie. Prawie wszyscy rodzice mają ten sam problem, więc można „wymienić się” dziećmi ze znajomymi – proponuje psycholog. – To taki Erasmus tylko pomiędzy domami przyjaciół i kolegów. Nie powinniśmy jednak zostawiać dzieci samych sobie i liczyć, że same jakoś znajdą sobie zajęcie. Młodzi ludzie są obecnie bardzo pogubieni, warto więc kontrolować co robią.

Można też w kreatywny sposób spędzić czas z dzieckiem w domu. To dobre wyjście z sytuacji dla rodziców, którzy mają czas. Możliwości jest wiele: od robienia na drutach, wspólne gotowanie, aż po wycinanki z papieru. – Zaproponujmy dzieciom czynności, o których wcześniej nawet byśmy nie pomyśleli – mówi Marta Kocęba-Ryś. – Przestańmy się bać, że popełnimy jakiś błąd. Zaufajmy sobie, jako rodzicom.

Takie kreatywne spędzanie razem czas na robótkach to idealna okazja, żeby porozmawiać z nastolatkiem. Co prawda, rodzic nie jest aż tak interesujący jak rówieśnicy, ale psycholog podkreśla, że nie wolno się poddawać: – To, że nie jesteśmy w stanie czegoś zastąpić w stu procentach, nie oznacza, że nie mamy robić nic.

Podczas ferii zimowych nastolatkowie potrzebują odpocząć od zdalnego nauczania, które poza bólem kręgosłupa, karku i innymi dolegliwościami fizycznymi pozostawia w nich także potrzebę nawiązywania relacji. – Już wcześniej dzieci miały ogromny problem z budowaniem relacji społecznych. Każdy zamykał się w swoim domu, a teraz przez pandemię problem ten jeszcze się pogłębił – mówi Marta Kocęba-Ryś. Powrót do normalności nie sprawi jednak, że taka sytuacja zmieni się z dnia na dzień. – Myślę, że my jeszcze nie wiemy co się wydarzy. Obawiam się powrotu do rzeczywistości sprzed pandemii i tego, co się wtedy stanie.

Brak rozmowy, zamknięcie się w sobie i odizolowanie się od innych ze swoimi problemami może doprowadzić do tragicznych skutków i zdemolować psychikę nastolatków. – Ból brzucha, biegunka, kołatanie serca czy potliwość to objawy somatyczne, które mogą się pojawić w wyniku stresu. Wyjście do ludzi, czyli zupełnie nowa, niecodzienna sytuacja, może generować lęk, który przełoży się na funkcjonowanie ciała. U nastolatków mogą też pojawić się zaburzenia lękowo-depresyjne – podsumowuje psycholog.

Cała nadzieja na zmianę w życiu nastolatków, takich jak 12-letnia bohaterka naszego artykułu, pozostaje teraz w rękach rodziców, którzy czasem sami czują się przerażeni, zbyt zajęci albo po prostu niekompetentni. Wyciągnięcie pomocnej dłoni w stronę dziecka, szczera rozmowa i spędzenie czasu z nastolatkiem to lepsze rozwiązanie niż ignorowanie problemów i zostawienie dzieci samych sobie. ([email protected], zdjęcie ilustracyjne – Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu